Wyschłe kości
I postawił mnie pośrodku doliny. Była ona pełna kości… były one zupełnie wyschłe. Ez 37, 1 – 14
Odkrywam w sobie wiele takich suchych kości. Zupełnie wyschłe. Mają tę właściwość, że są przez to chropowate, szorstkie, niemiłe w dotyku i mogą ranić. Doświadczyłem tego w ostatnich dniach, kiedy suche kości w postaci słów zraniły bliźniego. Cieszę się, że sobie uświadomiłem te kości, ale zranienie pozostało.
Podoba mi się w tym tekście proces, jaki inicjuje Bóg, który pragnie z suchych kości uczynić życie. Potrzeba do tego wołania proroka, potrzeba modlitwy – mojej modlitwy. A wzbudzi się ona we mnie wtedy, kiedy uświadomię sobie, że jest we mnie wiele miejsc, w których nie ma życia, które są jak te wyschłe kości. Świadomość i modlitwa sprawiają, że te kości zostają ubrane w ciało, skórę, ścięgna. Już jest lepiej, ale ciągle brakuje ducha, który ożywia to, co umarłe i pobite.
Te kości należą do pobitych. Uświadomiłem sobie, że w środku też jestem pobity – przez grzech, słabości, upadki, niewdzięczność, lęk… Potrzebuję ożyć, chcę ożyć i Pan naprawdę chcę to ze mną uczynić. On chce moje wyschłe kości ożywić nadzieją i wlać w nie swego Ducha, który napełni mnie miłością.
Bo o miłość tutaj chodzi. Wyschłe kości to wszystkie te miejsca we mnie, w których brakuje miłości. Dlatego potrafię ranić bliźniego i siebie samego. Do tej miłości odwołuje się dzisiaj Jezus (Mt 22, 34 – 40).
Czuję, że tych wyschłych kości we mnie jest całkiem sporo. Ujawniają się od czasu do czasu. Czasem to małe kosteczki, a czasem wielkie gnaty, które solidnie ranią bliźnich. Chcę wzywać na modlitwie dobrego Boga, by te kości we mnie okryły się ciałem i duchem – by okryły się miłością, która będzie ożywiać mnie i wszystkich wokół. Przyjdź, Panie Jezus z Duchem Świętym, Ożywicielem!
postawił mnie pośrodku doliny………
i MÓWI popatrz co w niej się ZNAJDUJE. To jest moja dolina?
bez WIARY,NADZIEJI I MIŁOŚCI jesteśmy jak te puste kości o których mowa
dzięki ,ze jesteś BRACIE i że piszesz ,a ja czytam, czytam wszystko i analizuje ,biorę do siebie i staram się zmieniać na lepsze ,choć czasem ciężko jest stłumić zło,które jest tam gdzieś i robi szkody
Ten fragment jest mi bardzo bliski…i moje wyschły kości Bóg wciąż chce ożywiać, dziękuję, że mi o tym przypomniałeś Ojcze…
Przyjdź, Panie Jezu z Duchem Świętym Ożywicielem…! Amen
Dobre porównanie… Bez modlitwy i Boga jesteśmy jak kości bez skóry i ciała. Wyczuwamy braki. Podobnie jak z codzienna modlitwa i niedzielna msza, bez tych czynności czuje sie pusta. Bóg może nam pomóc z naszymi słabościami, abyśmy obdarzali miłościa i szacunkiem siebie i wszystkich bliźnich.