Bóg mnie kontempluje

Jezus ujrzał, jak Natanael zbliżał się do Niego… J 1, 47 – 51 Natanael zbliża się do Jezusa. Podobnie jak ja. Przynajmniej robię, co mogę. Jezus widzi to moje zbliżanie się do Niego. Patrzy na mnie. Jeśli oczy są zwierciadłem duszy, to Jezus patrzy na mnie sercem. Widzi mnie takiego, jakim jestem. Natanael jest zdziwiony tym, że Jezus go zna. Skąd mnie znasz? Jezus mówi o drzewie figowym. Wielu się zastanawia, co to oznacza. Prawdopodobnie to z drzewa figowego Ewa zjadła owoc i zgrzeszyła. Ale równie dobrze to drzewo może wiązać się z jakimś dobrym doświadczeniem. A może jedno i drugie? Bo Jezus, skoro patrzy na mnie sercem, zna też moje serce. Wie, że jest w nim i dobro i zło. Wie, że są miejsca prześwietlone dobrem,...

Czytaj Dalej

Bóg pokorny

Pojawiła się też u nich myśl, kto z nich jest największy. Łk 9, 46 – 50 U mnie też ta myśl się pojawia i to dosyć często. Bardzo mnie dziś urzekła pokora Boga i uświadomiłem sobie, w czym ona się objawia. Najpierw jednak poruszyły mnie słowa z pierwszego czytania: „Zazdrosna miłość moja obejmuje Syjon i broni go mój gniew potężny.” (Za 8, 1 – 8) Zazdrość jest bardzo potrzebna, pomaga widzieć wartość, dzięki zazdrości mogę sobie uświadomić, że coś jest dla mnie ważne (lub ktoś). Więc Bóg – po raz kolejny – pokazuje, że mam wartość i to nieskończoną, że jest o mnie zazdrosny. Po drugie gniew. Jego gniew mnie broni i skojarzyło mi się to z przedwczorajszym murem obronnym. Wtedy...

Czytaj Dalej

Mur ognisty

Ja będę dokoła niej murem ognistym, mówi Pan, a chwała moja zamieszka pośród niej. Za 2, 5 – 9. 14-15a. Młodzieniec dowiaduje się, że mury Jerozolimy mają zostać nie zmierzone, gdyż nie będą potrzebne. Miasto nie musi się chronić. Będzie w nim tak wielu ludzi i zwierząt, że mury ich nie obejmą. Tym, który będzie murem, jest sam Pan. I to murem ognistym, a nie kamiennym czy ceglanym. Uświadomiłem sobie, że nie muszę otaczać siebie żadnym murem. Że mogę być otwarty na wszystkich. To nie oznacza, że nie mam stawiać granic. Owszem, trzeba je stawiać, gdyż miłość stawia granice. Ale czym innym są granice, a czym innym mur. To Pan jest moim murem i ja nie muszę się od nikogo odgradzać. Podobnie jak w dzisiejszej...

Czytaj Dalej

Bóg ukryty

Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć… Łk 9, 18 – 22 Za kogo uważam Jezusa? Opinie o nim chodziły różne i tak naprawdę wszystkie mogą się we mnie mieścić. Bo nawet Piotr, który uważał Go za Mesjasza Bożego, ciągle myślał po ludzku tylko i sprawę męki i śmierci Jezusa chciał załatwić po ludzku. A to pytanie jest ważne, bo w taki sposób będę Jezusa traktował (a w konsekwencji żył), za kogo Go uznam, kim On dla mnie będzie. Piotr, choć wyznaje w Jezusie Mesjasza, patrzy na całą sprawę po ludzku. Bóg w Jezusie jest dla niego ukryty. Dla mnie zresztą też. Zdałem sobie z tego sprawę. Historia zbawienia, poczynając od Mojżesza i wyzwolenia Izraela z niewoli egipskiej to powolny proces ukrywania się Boga. Z biegiem...

Czytaj Dalej

Wiara rodzi się…

I starał się Go zobaczyć. Łk 9, 7 – 9 Herod słyszy o Jezusie. Dowiaduje się o wszystkich cudach i znakach, które On czyni, słyszy o tym, że posyła uczniów, którzy roznoszą Jego naukę. Słyszy to i jest zaniepokojony. Słyszy o dobru, jakie się dzieje i to go niepokoi. Ciekawe… Najbardziej jednak zatrzymały mnie słowa, że Herod starał się Jezusa zobaczyć. To mu się ostatecznie udało, o czym ten sam Łukasz relacjonuje podczas męki Chrystusa (Łk 23, 8). Herod wtedy ucieszył się, że zobaczył Jezusa i chciał ponadto zobaczyć jakich znak, cud. Rozczarowany ubiera Jezusa w szkarłatny płaszcz i uważając Jezusa za obłąkańca, odsyła Go do Piłata. Wiara nie rodzi się z widzenia Jezusa. Nie rodzi się ona z widzeń,...

Czytaj Dalej