Mistyka krzyża
Obok krzyża Jezusowego stały… J 19, 25 – 27
Krzyż to mistyka. Ta dzisiejsza scena też to pokazuje. Kiedy Jezus wisi na krzyżu nic już nie można zrobić, tylko być. Można stać, patrzeć, boleć, cierpieć, płakać, ale to wszystko jest swoistą biernością. Można po prostu być. Jak mistyk, który staje wobec tajemnicy. Ta tajemnica go przerasta i wobec niej mistyk może tylko być. Nic więcej. Tak sobie trochę wyobrażam Jana, który wraz z kobietami stoi pod krzyżem.
Pod krzyżem Jezusa są Jego najbliżsi. Oczywiście, są też inni, obcy ludzie, ale są najbliżsi. Jest Jego matka i krewne, jest uczeń. Osoby, z którymi jest mocno związany. Pewnie chciałyby zrozumieć całą tę sytuację, ale jej się raczej nie da zrozumieć. Można ją przeżyć, można w niej uczestniczyć, ale nie jako ktoś działający, tylko przyjmujący. Bo w sumie w tej scenie jedyny działający jest tylko Jezus. On w ogóle w swojej męce jest działający. Teoretycznie mógłby skupić się tylko na sobie i swoim bólu, tymczasem On działa. I czyni coś dla innych, a nie dla siebie. Łotrowi obiecuje raj, oprawcom przebacza, matce daje syna, a uczniowi matkę…
Krzyż to mistyka. Pan umiera i działa. Bóg nie przestaje być Bogiem z nami, Emmanuelem. Czyni wszystko dla mnie. A moja postawa? Wobec cierpienia i to niezawinionego, jak w tym wypadku, mogę tylko być. Nie da się działać, nie da się kombinować, nie da się zapobiec. Można tylko być. Takie proste, a takie trudne. Maryja jest. I cierpi. Spełnia się przepowiednia Symeona. Jest i cierpi. Mam miecz w duszy. Ale nie ucieka, nie szuka rozwiązanie. Po prostu jest.
Krzyż to mistyka.
Pan umiera i działa.
Panie Jezu uczę się Ciebie , staram się zmieniać swoją postawę dzięki Twojej Łasce i Twojej miłości do mnie .