Odesłać wolnym
Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana. Łk 4, 16 – 30
Słowa Jezusa są pełne mocy. W tym tekście nie chodzi o jakiś wdzięk Jego słów, ale o łaskę, która z nich płynęła. Przynajmniej to tłumaczenie jest dla mnie wierniejsze i wiele tłumaczące. Słowa Jezusa były pełne łaski i mocy. Dlatego mieszkańcy Nazaretu się dziwili, no nauczyciele i uczeni w Prawie zaledwie komentowali Torę. Jezus zaś mówił z mocą.
Uświadomiłem sobie jednak, że mało z tej mocy korzystam. Nie zawsze pozwalam, by słowo Jezusa (Ewangelia) mnie przemieniało, dotykało, uzdrawiało czy wskrzeszało moje martwe miejscami serce. Nie pozwalam Mu na to, bo podobnie jak mieszkańcy Nazaretu „wiem lepiej”. Przecież ja się lepiej znam na swoim życiu. Cóż mnie tu może zaskoczyć? Doświadczam jednak wtedy oporu i blokady, która buduje się w moim sercu. Oby nie doprowadziło mnie to tylko do sklerokardii, czyli zatwardziałości serca.
Jezus czyta dziś słowa Izajasza. Niektórzy uważają, że to taki manifest Jezusa u progu Jego publicznej działalności, taki program, który będzie „realizował” jako Syn Boży. To także i mój program (ma się takim stać), gdyż jako chrześcijanin mam naśladować Chrystusa. Na tym polega sens mojego życia – iść po śladach Chrystusa, aby idąc z Nim w trudach, przeciwnościach i krzyżach, dojść za Nim do Jego chwały. A skoro to ma być też mój program życia, to co w nim znajduję? Uderza mnie w nim jedno słowo, które się powtarza – WOLNOŚĆ! Mam stawać się człowiek wolnym i innych ludzi czynić wolnymi. Poczułem, że to nie jest łatwe, bo oznacza przyjęcie drugiego człowieka z jego innością. A tak często włącza się pokusa, by bliźni był taki jak ja, by myślał jak ja, czuł jak ja, działał podobnie jak ja. Tylko że On nie ma stawać się na moje podobieństwo, lecz podobieństwo Boga. Do tego mam prowadzić innych. A w głowie mam tyle schematów, szufladek, stereotypów, które niby pomagają mi organizować rzeczywistość, ale tak naprawdę często stają się klatką, w której trzymam nie tylko innych, ale też siebie samego.
Panie, uwalniaj mnie ze wszystkich moich zniewoleń. Uczyń mnie wrażliwym na Twoje słowo – zawsze świeże i nowe. Daj mi też łaskę, bym każdego człowieka, którego postawisz na mojej drodze – odesłał wolnym i zanurzonym w Wolności, którą Ty jesteś!
Mam stawać się człowiek wolnym i innych ludzi czynić wolnymi.
Tyle wokoło pułapek, w które niestety wpadam. Uwolnij i umocnij mnie Panie…