Wyschłe kości
I postawił mnie pośrodku doliny. Była ona pełna kości… były one zupełnie wyschłe. Ez 37, 1 – 14 Odkrywam w sobie wiele takich suchych kości. Zupełnie wyschłe. Mają tę właściwość, że są przez to chropowate, szorstkie, niemiłe w dotyku i mogą ranić. Doświadczyłem tego w ostatnich dniach, kiedy suche kości w postaci słów zraniły bliźniego. Cieszę się, że sobie uświadomiłem te kości, ale zranienie pozostało. Podoba mi się w tym tekście proces, jaki inicjuje Bóg, który pragnie z suchych kości uczynić życie. Potrzeba do tego wołania proroka, potrzeba modlitwy – mojej modlitwy. A wzbudzi się ona we mnie wtedy, kiedy uświadomię sobie, że jest we mnie wiele miejsc, w których nie ma życia, które są jak te...
Czytaj Dalej