Rana Miłości
W Emaus wydarzyło się coś, co na zawsze zmieniło Kleofasa i mnie. Ktoś tak niesamowicie rozgrzał nasze serca, że stały się palące. A On tylko cierpliwie wyjaśniał Pisma. I mówił, że Mesjasz MUSIAŁ to wszystko cierpieć, by wejść do CHWAŁY!
Ja też musiałem cierpieć, też mam ślady po gwoździach i dziurę w sercu. Zbyt często jednak chciałem to zatrzeć, zakamuflować, uciec. Bo to przecież niedoskonałe, bolące, wstydliwe… Ale ON mnie dogonił, niedaleko Emaus.
Po tym wszystkim został mi ślad w sercu. Głęboka rana Miłości, która przekracza grób mojego lęku, zamknięcia, bólu, grzechu. Rana Miłości, która daje nowe Życie. Miłości, której warto pozwolić na wszystko.
Nam wszystkim życzę doświadczenia TEJ Miłości…
Błogosławionych Świąt Zmartwychwstania naszego Pana, Jezusa Chrystusa +
Dzięki za świadectwo!
I niech się stanie to, co nam życzysz.
Alleluja!