Cisza i Słowo
Na początku było Słowo… J 1, 1 – 18 A co było przedtem? Przecież Bóg nie ma początku, ani końca. Bóg stwarza świat swoim Słowem. Przez Niego wszystko się stało… Zanim Bóg stwarza świat, zanim pojawia się inne życie niż Boże, jest cisza. Ta cisza jest przestrzenią, w której może pojawić się Słowo. Cisza i Słowo są jak wdech i wydech. Dają życie. Cisza jest przestrzenią dla Słowa. Podczas modlitwy odkryłem dzisiaj, że potrzeba naprawdę tylko jednego. Albo Jednego. Trwać w ciszy ze Słowem, którym jest Jezus. Tylko na tym się koncentrować. Słowo, które stało się Ciałem – Jezus. W tym imieniu zawiera się wszystko, jak to ukazuje Katechizm w numerze 2666. Cisza i Słowo. A wtedy życie staje się...
Czytaj DalejSpotkanie
Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim… Łk 2, 22 – 40 W sumie połączyłem wczorajszą ewangelię z dzisiejszą, gdyż stanowią one całość. A klamrą spinającą ten tekst są słowa o wypełnieniu Prawa Pańskiego. To jak nawias, granice, w których rozgrywa się Spotkanie. Maryja z Józefem przynoszą do świątyni małego Jezusa, by uczynić z Nim wszystko „zgodnie z Prawem Pańskim”. A więc przykazania, prawo, przepisy… które tak nam czasem nie pasują, które rzekomo ograniczają nas, naszą wolność, itd. Tymczasem przepisy są granicami naszej wolności i sprawiają, że wolność ma przestrzeń do rozwoju, do wzrastania. Herezja? Nie. Wolność to nie jest niezależność i wolność ma zawsze granice, podobnie...
Czytaj DalejPozwolić Bogu na wszystko
Pozostała więc kobieta w domu i karmiła syna swojego aż do odstawienia go od piersi. 1 Sm 1, 21 – 28 Właśnie ten tekst daje na dzisiejsze święto w roku C najnowszy lekcjonarz mszalny. Historia Samuela, który zostaje odstawiony od piersi matki i zaprowadzony do świątyni – oddany na wyłączną służbę Panu. Poruszył mnie ten tekst. Bo on wskazuje na drogę, którą chcę iść przez całe życie. Drogę oddawania Bogu wszystkiego i pozwalania Mu na wszystko w moim życiu. Jak Samuel, który zostaje poświęcony Panu, jest Mu oddany do końca. A przecież dla Anny był to syn jedyny, krew z jej krwi i ciało z jej ciała. Czy łatwo było go oddać? Nie! I to nawet, gdy otrzymała go od Boga jako dar w swojej niepłodności. Odstawiła go...
Czytaj DalejStajenka
A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu… Łk 2, 15 – 20 W tym roku jest inaczej, niż w poprzednie. Nie udało mi się posprzątać pokoju na święta. I to nawet nie dlatego, że nie było czasu. Moją „celę” można ogarnąć z grubsza w 15 minut, a tak trochę bardziej konkretniej w pół godzinki. Po prostu nie posprzątałem. Ale nic mi nie zasłania widoku z okna, a o kurz też się nie potykam. Normalnie byłbym tym zaniepokojony. Mieszkający w mojej głowie perfekcjonista nie pozwoliłby mi spokojnie żyć. Ale teraz… oprócz wszystkiego innego, przyszła mi na myśl stajenka. Może nawet była to grota. Ale cokolwiek to było – tam Pan Jezus się urodził. W olbrzymiej prostocie i ubóstwie, które mnie...
Czytaj DalejWola Boża
Jan będzie mu na imię. Łk 1, 57 – 66 Dziś trochę kontynuacja tego, co było wczoraj. Zaintrygowało mnie zarówno pierwsze czytanie, jak i Ewangelia. Jest mowa o Eliaszu, którego Pan pośle przed sobą. Potem Jezus powie, że to właśnie Jan jest zapowiadanym Eliaszem, który poprzedził Jego – Mesjasza. A w ewangelii mocnym stwierdzeniem jest to, że Jan od początku ma skonkretyzowaną misję. Jakby nie ma wyboru. Nie może sobie wybrać, czy być lekarzem, czy prawnikiem, czy kim by chciał być. Niepłodna Elżbieta dostaje wraz ze starym Zachariaszem potomka. Ale otrzymują Go nie jako jakąś nagrodę za coś, lecz to dziecko ma misję. Ono ma wypełnić wolę Bożą, to będzie jego tożsamością. Cała środkowa część dzisiejszej...
Czytaj Dalej