Dobroć

Dobroć Jego chce cię przywieść do nawrócenia… Rz 2, 1 – 11

Paweł dziś o sądzeniu. Żeby tego nie robić. I słusznie, bo sądząc innych, sądzę samego siebie. W grzeszeniu bowiem jest równouprawnienie. Tu nie ma lepszych, czy gorszych. Jak to gdzieś przeczytałem: „Nie zazdrość bliźniemu, że grzeszy inaczej niż ty”. Można osądzać bliźnich w myślach, można w słowach, co swoje ujście ma w plotkowaniu i obgadywaniu innych. Za ich plecami obsmarowujemy ich, jak świeży chleb dobrym masłem – grubo. Bo przecież „im się należy”, bo przecież „my tak nie robimy”. Albo po prostu „czuję się lepiej, kiedy się wygadam.” W każdym razie o tym dzisiaj Paweł.

Pan Jezus w Ewangelii osądza faryzeuszów (Łk 11, 42 – 46). Patrząc na słowa, których używa, zobaczyłem ciekawą logikę. Najpierw mówi, że dają dziesięcinę, a więc coś robią. Pokazuje sferę najbardziej zewnętrzną człowieka, jego działania. Potem mówi, że lubią pierwsze miejsca. Lubić to już coś w człowieku, co również może się objawić na zewnątrz, choć nie musi. Podciągnąłbym pod to sferę uczuć, intencji, pragnień. Coś w środku człowieka. A na koniec mówi, że „jesteście jak groby niewidoczne”. Jesteście. Dotyka centrum ich życia – jesteście. Jesteście właśnie tacy.

puchJezus ich osądza, choć sam mówi, byśmy nikogo nie sądzili. Jego sąd dotyka wszystkich sfer człowieka: działania, pragnień i intencji, serca. Ten dzisiejszy wydaje się sądem surowym. Ma dwie ważne cechy: jest – po pierwsze – wypowiedziany prosto w oczy osobom zainteresowanym, po drugie – służy przez to ich przemianie, nawróceniu. Jezus nie mówi tego po to, by samemu poczuł się lepiej, by się wygadać, albo by na tym tle zobaczyć, że jest lepszy od wszystkich. Jest lepszy, bo jest Bogiem. Zarazem jest „na równi” z nami, bo wziął na siebie nasz grzech.

I tu jeszcze jedna ważna rzecz. Największy sąd nad światem dokonał się na krzyżu. Jaki to był sąd? „Ojcze, przebacz im…”. Tu nie było kary, zemsty, odwetu, odpłaty, sprawiedliwości wyrównawczej. Tu była Miłość, która osądza sądem miłosierdzia. Ja też tak mogę sądzić. Tylko tak.

A święty Paweł? Pisze, że dobroć Boga chce nas przywieść do nawrócenia. Nie kara, nie łajanie, nie obrażanie się, nie przymuszanie, nie manipulowanie i co tam jeszcze człowiek wymyślił, by zmusić drugiego do takiego zachowania, jakiego sobie życzy od niego. Dobroć, cierpliwość, wielkoduszność – to Boża droga do serca człowieka. To jest sposób Boga na to, by człowiek zechciał do Niego się zbliżyć. Bo Bóg chce relacji bliskości i zaufania, anie armii posłusznych pionków na wielkiej szachownicy świata. Przyjąć Jego dobroć, cierpliwość, wielkoduszność…

2 komentarze

  1. Kamila
    15 paź, 2015

    „czuję się lepiej, kiedy się wygadam” -uuuu, to o mnie, niestety.
    A dalej znów o Miłości. I o Dobroci Boga.

  2. Bożena
    15 paź, 2015

    bo sądząc innych, sądzę samego siebie.(……)

Submit a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *