Prawdziwy świadek Chrystusa

A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną… J 12, 24 – 26 Świadkiem Jezusa, z definicji, jest męczennik. Dziś, w uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, przyszły mi dwie refleksje. Pierwsza to ta, że męczennik pokazuje mi to, że życie na tym świecie nie jest absolutne. W epoce, kiedy tyle się mówi i różnych prawach człowieka, z prawem do życia włącznie (przy czym jedni jakby to prawo mieli, a inni – np. nienarodzeni – nie zawsze), męczennik pokazuje, że jest wartość wyższa, która wartość życia przebija. Do tego stopnia, że za tę wartość jest gotowy oddać życie. Tą wartością jest życie w Bogu, życie w Jezusie, który dla mnie umarł i zmartwychwstał. To mnie skłoniło do pytania o...

Czytaj Dalej

Miłosierdzie

Podnieś rękę i włóż ją do mego boku… J 20, 19 – 31 Dwa słowa służą do określenia tego, co dziś nazywamy miłosierdziem. Hesed oznacza dobroć, miłość, łaskę i wierność Boga pomimo niewierności człowieka. Rahamim zaś mówi o miłości matczynej, niezasłużonej trosce, czułości, przebaczeniu, cierpliwości. Dla mnie miłosierdzie jest przede wszystkim związane z moją nędzą i ranami. Mocno pokazuje to przypowieść o miłosiernym samarytaninie. Bo bliźnim okazuje się ten, który okazał miłosierdzie człowiekowi poranionemu i na wpół umarłemu. Ten człowiek nie boi się dotknąć ran nieznajomego. W Ewangelii Tomasz chce dotykać ran Jezusa i ten gest wiąże z wiarą – jeśli nie dotknie, nie uwierzy. On chce...

Czytaj Dalej

Współ-działanie

To jest Pan! J 21, 1 – 14 Uczniowie wracają do codzienności i tego, co robili, zanim poznali Jezusa. Idą łowić ryby. Pracują całą noc, ale nic z tego. Sieci puste. Ta noc jest bezowocna. I mam wrażenie, że każda moja noc może być bezowocna, bo wtedy najczęściej kombinuję po swojemu. Często wydaje mi się, że sobie sobie sam poradzę i jakoś noc przetrwam. Ale niestety. Przeważnie okazuje się inaczej i muszę w ustach poczuć gorzki smak porażki. Sytuacja się zmienia, kiedy na brzegu staje On – Człowiek, którego nie rozpoznają i który każe im zarzucić sieć. Jest już poranek i tak naprawdę sfrustrowani powoli wracali na ląd. Pewnie nawet nie wiedzą czemu słuchają Nieznajomego. Musiał mieć coś w sobie… W...

Czytaj Dalej

Rany są skarbem

Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały? Łk 24, 13 – 35 Ucieczka spod krzyża, a potem spod grobu prowadzi do smutku. Droga do Emaus jest bardzo kusząca, bo ma na celu zniweczyć ból duszy, który powstaje po trudnym, wręcz traumatycznym wydarzeniu. A to wydarzenie to nie tylko śmierć bliskiej osoby. Wraz z Nią umierają… nadzieje, marzenia, pragnienia (często ukryte), oczekiwania (często wyolbrzymione). Mówiąc krótko „a myśmy się spodziewali…”. Iluż to rzeczy w życiu się spodziewałem, ilu oczekiwałem. Nie zawsze szło tak, jak bym sobie tego życzył. Nie zawsze wszystko układało się po mojej myśli (czyli pomyślnie). I choć rozum wie, że tak nie musi być, to serce...

Czytaj Dalej

Istnienie

Maria Magdalena stała przed grobem płacząc. J 20, 11 – 18 Ile można stać i płakać nad swoim życiem? Mocno dziś poczułem, że moje serce ma być ogrodem, w którym spotkam Ogrodnika, a ja zbyt często czynię z niego grób, pieczarę, nad którą stoję i płaczę. Bóg stawiał i nadal stawia na mojej drodze różnych aniołów, którzy mnie ciągle pytają: dlaczego płaczesz? Akurat te anioły z Ewangelii nie mają imion (choć w całym Piśmie jest wiele aniołów, które imiona mają). To oznacza, że one mają takie imiona, jak ludzie, którzy staną się dla mnie aniołami. Ten mój dzisiejszy też ma konkretne imię – On wie, że to o Nim. Rozmowa z Nim to jak wypłakanie się Bogu w ramię. Że zabrano to, co dla mnie takie cenne i...

Czytaj Dalej