Chwalić, czcić i Jemu służyć…

W poprzednim rozważaniu skupiliśmy się na fragmencie pierwszego zdania Fundamentu Ćwiczeń Duchowych św. Ignacego z Loyoli. Przypomnijmy je:

Człowiek  jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony.[ĆD 23]

Wiemy już, co oznacza, że człowiek jest stworzony. Oznacza to po pierwsze, że człowiek jest w centrum uwagi Boga, który nieustannie się o niego troszczy. Po drugie – człowiek nie może zapomnieć o tym, że jest stworzony (tzn. że nie jest Bogiem, chociaż ma czasem takie „zapędy”). Zajmijmy się teraz kolejnymi słowami tego tekstu i spróbujmy rozważyć, co oznaczają słowa: chwalić, czcić i służyć Bogu.

Wiemy, w jaki sposób możemy wychwalać drugiego człowieka. Wystarczy z przejęciem opowiadać o tym, co dobrego zrobił, jak wspaniale się zachował, co mądrego powiedział. Można powiedzieć, że chwalenie Boga polega na tym samym – na opowiadaniu wielkich rzeczy, jakie Bóg dla nas uczynił. Być może wydaje nam się to łatwe, ale musimy wziąć pod uwagę, że aby to robić, potrzebujemy otworzyć oczy na świat i rzeczywistość, w jakiej żyjemy, by to Boże działanie dostrzec. Nie jest to wcale takie proste. Bo czy łatwo zauważamy Pana Boga w naszych zwykłych, codziennych, zrutynizowanych czynnościach? Czy dostrzegamy Go w prostych gestach, szarych obowiązkach, zwykłych słowach życzliwości? Czy wierzymy w to, że On naprawdę tam jest? Aby Boga chwalić potrzebujemy otwartych oczu i wrażliwego serca, wyczulonego na Jego obecność. Ta wrażliwość przyjdzie do nas z czasem, kiedy zaczniemy Mu dziękować za zwyczajną codzienność, która nas spotyka. Jest to szczególnie ważne, gdyż tak często w naszym życiu uważamy, że „coś nam się należy” i… przestajemy być wdzięczny, zarazem więc przestajemy chwalić Boga. Skrajną postawą będzie tutaj malkontenctwo, narzekanie na wszystkich i wszystko, które tak naprawdę zamyka nas na Boga, na drugiego człowieka i prowadzi do postawy zwanej po grecku sklerokardia, co znaczy „zatwardziałość serca”.

Jest jeszcze inny aspekt chwalenia Boga. Św. Ireneusz z Lyonu (zmarł ok. 202 roku) wypowiedział zdanie, w którym zawarł istotę chwalenia Boga: Chwałą Boga jest człowiek żyjący (Adv. Haer. IV, 20, 7). Co mogą oznaczać te słowa? Że Boga nie chwalimy tylko naszymi słowami, pochwałami czy wdzięcznością. Całe nasze życie – takim, jakie ono jest – ma być chwaleniem Boga. Niezależnie od tego, czy robimy wielkie rzeczy, czy drobne obowiązki – Bóg jest w tym uwielbiony. Chwalimy Go tym, że staramy się żyć pełnią naszych możliwości, naszego dobra i miłości. Chwalimy Boga, kiedy staramy się żyć pełnią naszego powołania – tego, do czego Bóg nas wezwał i w czym nas umacnia.

Słowo „czcić” nie jest już takie jasne, jak słowo „chwalić”. Być może czasem je nawet mylimy. Jeśli się chwilę zastanowimy, to słowo to występuje w czwartym przykazaniu Bożym, które katechizmowo brzmi: Czcij ojca swego i matkę swoją. Co w naszym kontekście może więc oznaczać czcić Boga? Możemy powiedzieć, że to uznanie Boga, jako naszego Ojca. Z tym wiąże się zarówno świadomość bycia dzieckiem Bożym, jak również życie tym. To również nie jest łatwe. Tak często zachowujemy się jak syn marnotrawny, który ucieka z domu, ucieka od Ojca uważając, że gdzie indziej znajdzie szczęście. Czasem też zachowujemy się jak starszy syn z tej samej przypowieści, kiedy nie czujemy się córkami i synami, lecz służącymi: „oto tyle lat ci służę…” (Łk 15, 29). Czcić Boga oznacza uznać, że jest naszym Ojcem i żyć najlepiej jak potrafimy tą łaską dziecięctwa, którą Bóg – nasz Ojciec, nasz obdarza.

Ostatnim słowem, o którym sobie dziś powiemy, to „służyć”. Na pewno mamy jakieś rozumienie tego, co oznacza służyć Bogu. Mamy swoją wizję takiej służby, czasem wręcz uważamy, że jeśli inni nie robią podobnie do nas, to źle służą Bogu (albo wcale). Kto jednak najdoskonalej służył Bogu? Prorok Izajasz pisał o cierpiącym Słudze Jahwe (słudze Boga), który w sposób najdoskonalszy oddał chwałę i cześć Bogu przez wydanie swoje życia za braci (Iz 52, 13 – 53, 12). Mowa oczywiście o Jezusie Chrystusie. To On, nasz Zbawiciel, jest Tym, który najlepiej służył swojego Ojcu. Możemy powiedzieć, że jeśli my chcemy służyć Bogu najlepiej jak potrafimy, to potrzebujemy naśladować Chrystusa. Najlepsza służba Bogu to naśladowanie Chrystusa – wtedy stajemy się coraz bardziej podobni do Jezusa, a co za tym idzie, najlepiej służymy Bogu. O naśladowaniu Chrystusa już wiele napisano i na pewno warto do tych pozycji sięgnąć, by uczyć się Chrystusa i Jego sposobu życia i kochania. Ale przede wszystkim potrzebujemy sięgać do źródła jakim jest Pismo Święte – Słowo samego Boga. W nim znajdziemy „przepis” na to, jak najlepiej chwalić, czcić i służyć Panu Bogu w naszej codzienności.

cdn.

1 Comment

  1. Bożena
    29 cze, 2012

    ” Naśladować Chrystusa” i być Jego wierną uczennicą. Aby naśladować trzeba Go poznać. Aby Go poznać czytam i medytuje Pismo Św. Bóg sam udziela mi odpowiedzi i prowadzi. Stawiając na mojej drodze również ludzi, którzy też pokazują „drogę”. Staram się przestrzegać Przepisów i Prawa. Wcale nie jestem doskonała, teraz to widzę. Upadam i wstaje dla Ciebie Panie.
    ROZMIŁOWAŁEŚ mnie Panie i Uwiodłeś , dla tej chwili warto żyć

Skomentuj Bożena Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *