Zarozumiałość – opis i konsekwencje

Zwana również próżną chwałą może pojawić się w różnych formach, ale Ojcowie rozróżniają dwa najważniejsze: dotycząca dóbr materialnych, oraz dotykająca dóbr duchowych[1].

Charakterystyka choroby

Pierwsza forma jest prostsza i dotyka człowieka bardziej bezpośrednio i zwyczajnie. Przejawia się w zarozumiałości z powodu posiadanych dóbr (lub tych, które chce się mieć), lub pragnieniu bycia chwalonym przez innych z powody tych dóbr. To może dotyczyć posiadania pieniędzy, wyglądu fizycznego, ubioru lub ozdób ciała, włącznie z różnymi talentami, umiejętnościami manualnymi, wiedzy jaką się posiada. Odmianą tej formy próżnej chwały jest poszukiwanie wysokiej pozycji lub rangi społecznej. Jest ona wtedy złączona z pożądliwością, zwaną przez Ojców filargía – tzn. pragnienie władzy lub duch dominacji, ponieważ osoba zarozumiała, aby być chwaloną i podziwianą, czyni wysiłki aby zachować swoją władzę, z powodu korzyści, jakie z niej ma.

Druga forma dotyczy osób, które przekroczyły pierwszy stopień wzrostu duchowego i odrywają się powoli od dóbr materialnych. Przejawia się w byciu podziwianym za cnoty, jakie się posiada lub też szuka się tego podziwu od innych. Ten rodzaj zarozumiałości ma wielką moc z uwagi na bardziej subtelny sposób atakowania – może się bowiem ubierać w różne formy, jak o tym pisze św. Jan Klimak w swojej Drabinie raju (22, 5)[2].

Próżna chwała jest perwersją lub dewiacją zdolności, w którą Bóg wyposażył człowieka – szukanie we wszystkim chwały Bożej. Człowiek, szukając tej chwały, jednoczy się z Bogiem poprzez zjednoczenie z Chrystusem. To jedyny sposób, by człowiek mógł odpowiedzieć na wielkość i wspaniałość Boga. Oddalając się jednak od Boga przez grzech pierworodny, człowiek zamienił tę chwałę Bożą na „chwałę według ciała”, albo „chwałę światową”, która kieruje go ku rzeczom zmysłowym. Człowiek w ten sposób chce kompensować sobie brak w nim chwały Bożej. Te dwie chwały – Boża i ludzka, są ze sobą w takiej zależności, że kiedy jedna wzrasta, ta druga w sposób naturalny staje się uboższa czyli maleje – jedna wyklucza drugą.

Konsekwencje (efekty patologiczne) próżnej chwały

a)   Szaleństwo – ignorancja prawdziwego sensu rzeczy (próżność nadaje rzeczom sens, którego nie mają, dając im często wartość absolutną), ignorancja jedynego absolutu – chwały Bożej.

b)   Pyszałkowate „poznanie” siebie samego – pokazywanie siebie innym, niż się jest w rzeczywistości, przypisywanie sobie tego, co de facto pochodzi od Boga (dary, talenty, inne…), aż do ubóstwiania siebie samego, przypisując sobie chwałę, której się nie ma.

c)   Niszczy pokój wewnętrzny – człowiek zaczyna się obsesyjnie troszczyć o siebie, swoją chwałę, którą chce uzyskać od innych. To produkuje w nim smutek i niezadowolenie, gdyż to, co inni o nim sądzą nie jest tym, czego się spodziewał – spotyka się z obojętnością, a czasem nawet wrogością. Prowokuje to w nim gniew, rodzi się krytyka i szyderstwa (niszczy więc przez to również pewną harmonię społeczną).

d)   Utrata autonomii przez człowieka próżnego – staje się zależny od innych osób i tego, co o nim mówią, myślą.

e)   Niszczy wszystkie inne cnoty, które człowiek mógł zdobyć, gdyż przestają nam one już służyć do oddania chwały Bogu, przeciwnie – do uwielbienia samego siebie, wytwarzając w człowieku ogromne cierpienie, niezadowolenie i pustkę. W ten sposób próżność pozwala powrócić innym pożądliwościom. Ojcowie traktują ją jako jedną z trzech chorób fundamentalnych, tzn. źródeł innych chorób. Jest prekursorem pychy  i innych namiętności powiązanych z nią: duch panowania, zatwardziałość serca, gniew, oszustwo, itp. Osobę duchową próżność atakuje szczególnie w momentach modlitwy.



[1] „Kiedy próżna chwała jest wyobrażeniem cielesnym, popycha nas wtedy ku nieczystości; przeciwnie, kiedy jest wyobrażeniem psychicznym, sprawia, że wzrasta w nas wrzód pychy. Ta pierwsza działa posługując się pochwałami ciała, ta druga natomiast, posługując się zaletami postępowania lub poznania (Izaak z Niniwy, Dar pokory).

[2] „Słońce świeci hojnie dla wszystkich i z wszystkich praktykujących cnotę złośliwie cieszy się próżność. To tylko mówię: poszczę – chełpię się, przestaję pościć, żeby nie być wychwalanym – znowu się chełpię, jako roztropny. Odzieję się wystawnie – jestem przez nią pokonany, a zmienię odzież na lichą – znowu jestem próżny; w gadulstwie jej ulegam, a gdy zamilknę, znowu ponoszę porażkę.”

Submit a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *