Dziecięce zaufanie

Dopuśćcie dzieci i nie przeszkadzajcie im przyjść do mnie… Mt 19, 13 – 15 Co takiego jest w dzieciach, że do takich należy królestwo niebieskie? Przez cały dzień te słowa chodziły po moim sercu. Przyszła mi na myśl jedna cecha dzieci, która wydaje mi się pasować, a o którą trudno mi w wielu sytuacjach. Chodzi o zależność. Dziecko jest całkowicie zależne od swoich rodziców. Od nich otrzymuje pożywienie, spokój potrzebny do snu, zabawę, warunki do rozwoju. Od nich otrzymuje to, czego najbardziej potrzebuje – miłość. Dziecko samo nie da sobie rady. I pomyślałem, że mam ufać Bogu jak dziecko ufa rodzicom. Bo przecież jestem zdany na Niego. On jest moim Ojcem i Stwórcą. Beze mnie nic nie możecie uczynić –...

Czytaj Dalej

Skleroza serca

Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych… Mt 19, 3 – 12 Jest w moim sercu jeszcze wiele miejsc, przestrzeni, które stwardniały. To się nazywa po grecku skleroza serca. A skleroza wiąże się z zapominaniem. Najpierw uświadomił mi to Jozue (Joz 24, 1 – 13). Bóg przez jego słowa przypomina Izraelitom wszystkie dzieła, jakie dla nich uczynił od powołania Abrahama aż do zamieszkania w ziemi obiecanej. Przypomina im o przodkach, których On powołał i strzegło (Abraham, Izaak, Jakub). Przypomina im Mojżesza i Aarona, dzięki którym Bóg wyprowadził ich z niewoli egipskiej. Przypomina wielkie dzieła, jakie dla nich dokonał. Najbardziej mnie poruszają słowa, że Bóg dał im ziemię, koło której się nie trudzili i miasta,...

Czytaj Dalej

Zostać samemu

Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo… J 12, 24 – 26 Wielu ludzi szuka rozwoju osobistego. Na różnych polach: materialnym, fizycznym, psychicznym, duchowym. Firmy zatrudniają coachów i w ten sposób inwestując w pracowników, zwiększają zyski firmy. Modne dzisiaj kluby fitness, różnego rodzaju pomoc terapeutyczna, aż po kwestie duchowe, typu medytacje, ćwiczenia relaksacyjne., itp. Rozwój jest wpisany w naturę człowieka i dlatego podejmuje on te wszystkie działania. Chcemy być lepsi, chcemy być wydajniejsi i bardziej radośni. To zrozumiałe. Jezus daje mi dzisiaj bardzo trudną lekcję tego, co znaczy rozwój. Mówi o śmierci. Nie ma rozwoju bez śmierci. Jeśli rozwój dla świata to pójście...

Czytaj Dalej

Przemiana Boga

Jezus… wyszedł na górę, aby się modlić. Łk 9, 28b – 36 Bierze ze sobą trzech najbliższych Mu uczniów i wychodzi na górę, aby się modlić. Dla mnie ten tekst jest zasadniczo o modlitwie. Pokazuje mi drogę modlitwy, którą i ja chciałbym przejść. Bo On i mnie bierze ze sobą na górę. Na górę, gdzie nie wchodzimy, lecz wychodzimy. Ten drobny szczegół językowy zawsze mnie porusza. By naprawdę się modlić trzeba bowiem wyjść – ze swego świata, zapatrzenia w siebie i swoje sprawy. Po to, by spotkać się z Innym, z Bogiem. Zresztą to samo dotyczy drugiego człowieka. By się z nim naprawdę spotkać, muszę niejako „wyjść z siebie”. A tam, na górze, która w Biblii tradycyjnie jest miejscem modlitwy, czyli...

Czytaj Dalej

Chleb

A gdy nastał wieczór… Mt 14, 13 – 21 Zdałem sobie dzisiaj sprawę, że dopóki nie uświadomię sobie i nie przyjmę faktu, że bardzo potrzebuję Jezusa – nic się w moim życiu nie wydarzy. Czyżbym napisał coś banalnego, coś zrozumiałego samo przez się? Tak się może wielu wydawać. Poruszyły mnie dzisiaj te tłumy, które idą za Jezusem pieszo. Podejmują wysiłek, by Go znaleźć. U mnie nie zawsze ten wysiłek jest widoczny. Czasami widzę olbrzymią rutynę, a może nawet znudzenie faktem, że do Boga mogę przyjść, kiedy tylko chcę. Tylko nie zawsze przychodzę. Może właśnie dlatego, że to wymaga wysiłku. Może dlatego, że tu nie da się podjechać Mercedesem, albo chociażby komunikacją miejską. Tu trzeba przyjść...

Czytaj Dalej