Pierworodna jest miłość
Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych… lecz od początku tak nie było. Mt 19, 3 – 12
Najpierw poruszyły mnie słowa „od początku”. Mowa jest dzisiaj o małżeństwie i rozwodach, trudny temat, ale ten początek – nie pierwszy raz zresztą – mnie zaintrygował. Jezus odsyła do początku. A co było na początku? Na początku była łaska. Na początku była miłość, z której, dzięki której i dla której powstał świat i człowiek. Dzięki niej zaistniałem również ja. Miłość moich rodziców, ale przede wszystkim miłość Boga. Rozmawiałem ostatnio z osobą, której początek życia był bardzo dramatyczny. Ale uświadomiłem sobie, że nawet gdy miłości ludzkiej tam nie było (albo w szczątkowej ilości), to miłości Boga nie brakowało. I cokolwiek się działo On cały czas powtarzał: „Chcę, byś istniała, kocham Cię, jesteś dla mnie ważna, wartościowa”. Poczułem, że ten początek jest ważny, początek w łasce i miłości.
Zbyt często koncentruję się na tym, co nie wyszło, co grzeszne, słabe, ciemne, nieudane, pełne porażek i frustracji. Pierwszy grzech nazywamy pierworodnym i jest to nazwa poprawna. Jednak wolę mówić o nim jako o pierwszym grzechu, gdyż „naj-pierwsza” jest łaska (stworzenia, życia), przed wszystkim jest miłość. Pierworodna jest miłość, natomiast grzech i to, co się z nim wiąże, jest potem.
Jezus odsyła mnie dziś do początku mojego życia, bym kontemplował i żył łaską i miłością. A zło, nieporozumienia, kłótnie, tragedie… zdarzają się. Zarówno w małżeństwach, jak i gdziekolwiek indziej. Potrzebuję jednak uważności i wrażliwości serca, by nie stało się ono zatwardziałe. A patrząc na dzisiejszy tekst zatwardziałość przyjdzie, kiedy nie będę pamiętał o początku. Kiedy w momentach trudnych zamiast szukać porozumienia i dialogu – zamknę się, strzelę focha czy trzasnę drzwiami. Kiedy przebaczenie i miłosierdzie staną mi się obce, dalekie czy „niewykonalne”. Zatwardziałość serca (po grecku: skleroza serca) to brak pamięci o miłości i łasce Boga. On sam wzywa naród wybrany do pamięci: Pamiętaj, co dla ciebie uczyniłem, pamiętaj, jak cię uwolniłem i co ci dałem… Bo miłość i łaska jest pierworodna, a pamięć o tym czyni we mnie serce wrażliwe, zdolne kochać na wzór Boga. Trudne to, owszem… ale z Jego mocą i wsparciem – możliwe.
czyż serce wrażliwe nie jest nam dane z urodzenia ? takie potrafi kochac. Wierzę że nieczułe może się uwrażliwic. Trzeba zrozumiec i pojąc miłosc Boga, pamiętac o niej, przyjac ją i kochac bliźniego na wzór tej miłości. tak to czuję.