Wola Boża
Jan będzie mu na imię. Łk 1, 57 – 66
Dziś trochę kontynuacja tego, co było wczoraj. Zaintrygowało mnie zarówno pierwsze czytanie, jak i Ewangelia. Jest mowa o Eliaszu, którego Pan pośle przed sobą. Potem Jezus powie, że to właśnie Jan jest zapowiadanym Eliaszem, który poprzedził Jego – Mesjasza. A w ewangelii mocnym stwierdzeniem jest to, że Jan od początku ma skonkretyzowaną misję. Jakby nie ma wyboru. Nie może sobie wybrać, czy być lekarzem, czy prawnikiem, czy kim by chciał być.
Niepłodna Elżbieta dostaje wraz ze starym Zachariaszem potomka. Ale otrzymują Go nie jako jakąś nagrodę za coś, lecz to dziecko ma misję. Ono ma wypełnić wolę Bożą, to będzie jego tożsamością. Cała środkowa część dzisiejszej ewangelii to przepychanki rodziny o to, jak nazwać tego małego mężczyznę. A imię dla Żydów to nie zlepek dźwięków mających pomóc zidentyfikować danego człowieka. Imię określało tożsamość, to kim on jest, jaka jest jego misja. I Jan ją podejmuje, choć jej sobie nie wybierał. Bóg ją wybrał i dał Elżbiecie i Zachariaszowi potomka właśnie po to.
Pozwolić, by Bóg określił moją misję, tak jak określa moją tożsamość. On dał mi życie i przez to nadał mi nieskończoną wartość. Moim celem jest wypełnić Jego wolę, to, czego On pragnie. I to jest bardzo trudne. Bo zbyt często używam słówka „ja”. I to nawet w kontekście tego, że „ja” chcę coś dobrego zrobić, „ja” chcę Bogu służyć, „ja” chcę Bogu lub ludziom siebie ofiarować. A to zupełnie nie to. Bóg jest Bogiem zazdrosnym (całe Pismo o tym mówi) i nie znosi obok siebie żadnego bożka. A już szczególnie bożka o imieniu „ja”. To nie ja mam Bogu służyć, lecz pozwolić, by On się mną po-służył. Jak Janem, z którego uczynił proroka i poprzednika Chrystusa.
Problem w tym, że „ja” mam często swoje pomysły na życie i nie bardzo pozwalam, by On był pierwszy, by On się mną posługiwał, by On działał przeze mnie. Zbyt często to „ja” chcę działać dla Niego, a tu chodzi o coś zupełnie przeciwnego. Najlepsze jest to, że na zewnątrz nie widać żadnej zmiany. Bo wszak co mam do zrobienia i tak zrobię. A Bóg swoje też zrobi. To kwestia serca, mojej motywacji, moich pragnień. To coś niewidoczne dla oczu. Wolę Boga pełni się w sposób widzialny, ale jej istota jest niewidzialna dla oczu – jest ukryta w sercu.
Panie, Ty wiesz, jakie mam pragnienia i znasz moje ograniczenia. Proszę Cię, by w moim życiu wypełniała się tylko Twoja wola, nie moja – naprawdę TWOJA.
Bóg wie o mnie wszystko. Czy to znaczy, że moją przyszłość? Jeśli tak, czy to znaczy, że jestem zdeterminowana, nie mogę o sobie decydować, bo i tak z góry wszystko wiadomo? A wolna wola? Uczono mnie, że Bóg ma dla mnie wspaniały plan. Czy to znaczy, że Bóg chce, bym była po prostu szczęśliwa, czy ten plan jest bardziej szczegółowy, jak sugerowano? Oczywiście, mam wolną wolę, ale Bóg zna mnie dużo lepiej, niż ja samą siebie, zna moje pragnienia, których ja nie potrafię wyrazić słowami. Bóg istnieje poza czasem, który jest przecież Jego stworzeniem, ale to nie znaczy, że z góry zaplanował moją przyszłość i nie chce się ze mną podzielić swoją wiedzą. Bóg mimo nieskończonej wiedzy, przygląda mi się uważnie. Cieszy się z mojego rozwoju. Patrzy jak wzrastam, jak rodzic, który ze szczęściem obserwuje pierwsze samodzielne kroki swojego dziecka. Nie opuszcza mnie, jest zawsze blisko, jeśli pozwala na upadek, to po to, bym mogła się podnieść. On naprawdę pragnie tylko mojego szczęścia. To jest Jego plan wobec mnie. Na pytanie – jak daleko sięga wiedza Boga o mnie, nie znam niestety odpowiedzi. I tak ma być. Bóg jest tajemnicą. I jest to piękne. A może jednak się mylę? Może jednak Bóg ma wobec mnie konkretny plan, który powinnam odczytać, a tego nie potrafię? Bóg podobno przemawia przez pragnienia, ale które są tylko moje, które są darem? Jak odnaleźć Jego wolę? Bardzo proszę o wyjaśnienie.
Tak, to prawda, „ja” zawsze się czai. Nawet jeśli zaczynam bezintereswnie (czasami), to myśl zaraz idzie w kierunku gratyfikacji. Boże, pomóż mi rozpoznawać Twoją wolę i za nią podążać, pomóż mi przezwyciężać siebie .
Amen. Z Twoją łaską…
,,Panie, Ty wiesz, jakie mam pragnienia i znasz moje ograniczenia. Proszę Cię, by w moim życiu wypełniała się tylko Twoja wola, nie moja – naprawdę TWOJA.”
,, Jezu posługuj się mną bez mojej wiedzy” amen
Pax