Życie spojone miłością
Wprowadzajcie zaś słowo w czyn… Jk 1, 17-27
Bardzo ciekawie dziś uzupełniają się drugie czytanie i ewangelia. Najpierw Jakub. Chce, bym przyjął w duchu łagodności zaszczepione we mnie słowo, które ma moc zbawić moją duszę. Przyjąć słowo w duchu łagodności… Bo ono nie przychodzi z przemocą, lecz łagodnie. Bóg nie stosuje przemocy przychodząc do mojej duszy. A tak naprawdę w niej jest, przychodzi niejako z wewnątrz. Słowo jest już we mnie zaszczepione – to też ważna informacja. Rośliny się szczepi, by to, co dzikie, stało się szlachetne. Nacina się roślinę dziko rosnącą i wszczepia się w nią gałązkę szlachetnej odmiany. I jeszcze jedna ważna rzecz. Słowo ma moc zbawić mnie. Przychodzi łagodnie, ale jest pełne mocy. Moje słowo też ma moc. Może kogoś uleczyć, może też zranić, zniszczyć, sponiewierać. Ja wybieram. Chcę o tym pamiętać, kiedy wypowiadam słowa. Co one niosą? Czy na pewno miłość, dobro, prawdę? Czy coś budują, czy też rujnują?
Mam przyjąć słowo, lecz wcielić je w czyn, bo inaczej będę oszukiwał samego siebie. Słowo, które jest jakby niematerialne, potrzebuje się wcielić – tak jak Boże Słowo potrzebowało się Wcielić, by nas zbawić. Moje słowo ma stać się ciałem, ma się uzewnętrznić. Słowo Boże zawsze jest miłością, moje słowo również ma się tym stawać, skoro chcę Boga naśladować. W związku z tym moje słowo ma stawać się czynem miłości i to miłości, która jest gotowa oddać życie (jak Jezus). To jest bardzo trudne…
Najpierw więc jest słowo, które ma się stawać czynem. A w ewangelii jest coś jakby odwrotnego (Mk 7, 1 – 23). Jezus mówi o czynach, za którymi nie stoi żadne słowo, żadna treść, żaden duch. Czyny, które są puste, bo płyną tylko z tego, co zewnętrzne. Moje też mogą być takie. Moje też mogą tworzyć fasadę, ładną elewację, lecz w środku przedstawiać ruinę.
A tym wszystkim może chodzić o życie spójne. Kiedy za słowem pójdą czyny. Kiedy czyny będą harmonizować z tym, kim naprawdę jestem, a nie wyrażać rzeczywistości, która nie istnieje, która jest jak mycie kubka z zewnątrz tylko. Pod spodem każdego czynu ma być miłość. Ona nadaje im sens.
…. Słowo Boga…. -moje życie…..