Smutek – środki lecznicze
Pierwszym krokiem w terapii jest uświadomienie sobie, że choruję na tego rodzaju chorobę. Potrzebna jest odwaga w przyznaniu się oraz wola do uleczenia – czasem się tego nie chce, bo to oznacza zgodę na utratę czegoś, co było okazją do smutku. Następnie terapia zależy od przyczyn, jakie ma smutek. Przy rozczarowaniu niezrealizowanymi pragnieniami pomaga rozważanie ich przemijalności, tymczasowości oraz niemożności generowania przez nich szczęścia. Ten rodzaj smutku szuka wytchnienia w próżnej chwale, honorach – na co najlepszym antidotum jest zlekceważyć te honory. Jeżeli przyczyną smutku jest gniew wówczas pomaga spojrzenie na trudne dla nas osoby (które nas ranią, krytykują, itp.) jako na lekarzy wysyłanych przez Chrystusa, które być może mają nam pomóc w walce z pychą, czy innymi, równie niebezpiecznymi dla naszej duszy zagrożeniami. Kochać trudnych ludzi nie jest łatwo, przebaczać im również, lecz do tego jesteśmy wezwani przez Chrystusa. Nierozłącznym sposobem na każdy rodzaj smutku jest modlitwa, która – jak w przypadku Chrystusa cierpiącego w Ogrójcu – przynosi wymierne efekty. Ona bowiem sprawia, że koncentrujemy się na Bogu, a nie na sobie i swoim smutku – na Dawcy darów, a nie na rzeczach przemijających lub osobach, których brak może wywoływać w nas smutek. Smutek światowy nie leczy się przez zmuszanie do radości, lecz przez smutek, który jest „ku nawróceniu”, czyli taki, który zbliża do Boga (skrucha).
Jeśli chcesz wiedzę o tej chorobie duchowej pogłębić na sposób modlitewny – kliknij tutaj.