Dowód osobisty
Pokój wam! Łk 24, 35 – 48 Uczniowie siedzą razem. Uciekinierzy z Emaus też dotarli. Opowiadają sobie o tym, co ich spotkało, a szczególnie o spotkaniu Jezusa. I wtedy On się zjawia. Bo kiedy się o Nim mówi – On przychodzi. Gdzie dwaj albo trzej… To wcale nie musi być modlitwa. On JEST, kiedy się o Nim mówi. Chcesz więc doświadczyć Jego obecności? Tu jest gotowa recepta. Jezus wita się z nimi słowami „Pokój wam!”. Tych słów nigdy nie należy mylić ze świętym spokojem. One nie oznaczają, że nie będzie już wojen, konfliktów, ani nawet kłótni z sąsiadami. Świat jest jako jest (ostatecznie to my go kształtujemy). Pokój, który przynosi Jezus jest pośród ucisków, pośród prześladowań, pośród walk...
Czytaj DalejEmaus
O, nierozumni… Łk 24, 13 – 35 Uczniowie uciekają do Emaus w pierwszy dzień tygodnia. Tragedia wydarzyła się w piątek, ale wtedy zostają w Jerozolimie. Uciekają więc „jakby” nie od tragedii. Ruszają w drogę w niedzielę… Kiedy Jezus ich dogania, zaczyna konwersację. Na marginesie to cudowna pedagogia Jezusa – aby uzdrowić serce po tragedii, najpierw trzeba wypowiedzieć smutek, dlatego Jezus „ciągnie” ich za język, udając, że o niczym nie wie. Kiedy zostaję sam ze swoim smutkiem, tragedią, to nie dość, że nie daję sobie możliwości „przewentylowania” serca, odkorkowania go, to na dodatek owa tragedia ma wielką szansę tak się wyolbrzymić, balonik tak nadmuchać, że wydaje się...
Czytaj DalejPrzytulony przez krzyż
A lud stał i patrzył. Łk 22, 14-23. 56 Rozpoczął się Wielki Tydzień. Dla mnie to dwie myśli, dwa poruszenia. Pierwsze – św. Józef, którego uroczystość poprzedziła początek tego tygodnia. Uświadomiłem sobie, między innymi, że był to człowiek wiary, o jakiej potem powiedzą mistycy – wiary ciemnej. Ma swoje życie, ma pewnie jakieś plany, może marzenia, pragnienia. Ale od momentu, w którym Anioł przyszedł do jego Małżonki, Maryi, to wszystko legło w gruzach. Do tego stopnia, że nie przestając być człowiekiem sprawiedliwym (i miłosiernym zarazem), chce porzuć Maryję. Ich małżeństwo przeżywa poważny kryzys i to za nim na dobre się zawiązało. Od tego momentu Józef wchodzi w ciemną wiarę. Staje się posłuszny...
Czytaj DalejUwierzył Słowu
Uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego… J 4, 43 – 54 Wczoraj było o tym, że zbliżali się do Jezusa wszyscy grzesznicy, aby Go słuchać. Dzisiaj to słowo staje się skuteczne, dlatego, że człowiek mu uwierzył. Nie jest łatwo uwierzyć Słowu. Łatwiej jest uwierzyć własnym doświadczeniom, uczuciom, myślom, historii życia i temu wszystkiemu, co nas spotyka. Łatwiej również uwierzyć (w pewnych okolicznościach) człowiekowi i jego słowu. A słowu Bożemu? A Bogu, który jest Słowem? Łatwiej „uwierzyć” swoim odczuciom odnośnie bliźniego, który mnie zranił, nacisnął na mój odcisk, skrzywdził. Łatwiej uwierzyć swojemu rozgoryczeniu z tego powodu, poczuciu krzywdy, bólowi i myślom, które...
Czytaj DalejPrzybliżali się
Przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Łk 15, 1-3. 11-32 Po co grzesznicy mieli się zbliżać do Jezusa? Bo doświadczenie pokazuje, że jak nagrzeszymy alby przynajmniej mamy takie poczucie, że się nazbierało, to najczęściej jeszcze bardziej się od Niego oddalamy. Bo przecież taki „brudny”, taki „niegodny”. Zostawiamy modlitwę, bo sobie myślimy „co nam to pomoże”. A tymczasem do Jezusa przychodzą wszyscy celnicy i grzesznicy… Chyba że nie uważam się za żadnego grzesznika. Ta opcja też istnieje. Kiedy czasem podczas modlitwy powszechnej wypowiadanej spontanicznie przez ludzi na liturgii słyszę wezwanie za grzeszników, aby się nawrócili, to zastanawiam się, czy...
Czytaj Dalej