Jesteś wolna
Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli… Rz 8, 12 – 17
Jezus uwalnia kobietę od ducha niemocy. Mówi do niej: JESTEŚ WOLNA! Dzisiejsza ewangelia jest więc o wolności (Łk 13, 10 – 17). Pan wkłada na nią ręce i ta przyjmuje postawę wyprostowaną, może chwalić Boga. Bo Boga może chwalić ktoś, kto jest wolny, albo mówiąc precyzyjniej – uwolniony przez Boga.
Przełożony synagogi jest oburzony i to, co uczynił Jezus, nazywa uzdrowieniem. Dla niego jest to praca. Przypomniałem sobie dziś i skojarzyłem kilka „faktów”. Jak choćby ten, że po grecku zbawiać znaczy również uzdrawiać, a więc Jezus jest zarazem uzdrowicielem i Zbawicielem. Nie tylko więc uzdrowił kobietę, ale przynosi jej także zbawienie. Czyż szabat nie jest dobrym dniem na zbawianie?
Z innej strony… szabat to święto wolności. Kiedy się czyta przykazanie dotyczące szabatu, to mowa tam o uwalnianiu wszystkich ludzi, za motywację dając to, że „byliście niewolnikami w Egipcie i uwolnił was Pan”, dlatego szabat służy temu, by uwalniać. Dla Jezusa ta kobieta była w niewoli i można powiedzieć, że szabat to najlepszy dzień na to, by dać jej wolność – w święto wolności.
Patrząc znów na tekst św. Pawła, można dopowiedzieć, że kobieta stała się wolna, czyli otrzymała ducha przybrania za córkę. Jako wolna może wołać: Abba, Ojcze. Bo wolność prowadzi mnie właśnie do tego, że staję się dzieckiem Boga, każdego dnia coraz bardziej, bo każdego dnia toczy się bój o moją wolność. Dla Boga każdy dzień jest szabatem, w którym chce czynić mnie człowiekiem naprawdę wolnym i to najbardziej od ducha niemocy, mieszkającego we mnie, ducha lęku, ducha, który pochyla mnie, wręcz przygniata czasem do ziemi. Jezus wkłada na mnie ręce, bym naprawdę chwalił Boga. Nie słowami, lecz całym moim życiem – wolnym mocą Ducha Bożego. Bym był człowiekiem wyprostowanym!
Jezus wkłada na mnie ręce, bym naprawdę chwalił Boga. Nie słowami, lecz całym moim życiem