Bliskie już jest
Wszakże to wiedzcie, że bliskie jest królestwo Boże. Łk 10, 1 – 12
Bóg pokazuje mi się jako pokorny, tęskniący za mną i pragnący mojej bliskości. Szczególnie wtedy, kiedy odchodzę sam od siebie, a przez to również od Niego. Dzisiejsze słowo również poruszyło we mnie tej struny i to jedno tylko dźwięczy mi w sercu: bliskość. Dwa razy w ewangelii powtarza słowa o tym, że przybliżyło się królestwo Boże. Bóg jest blisko, chce być blisko i robi wszystko, by człowiek na to odpowiedział. Chce być tak bardzo blisko, że sam stał się człowiekiem.
Ta bliskość jest z jednej strony moim wysiłkiem. Co mam jednak zrobić, by być blisko? Uświadomiłem sobie i przypomniałem, że może w pierwszym momencie chodzi o to, bym przestał uciekać, bym się zatrzymał. Bo kiedy nie chcę bliskości, to uciekam. Jest to często motywowane lękiem albo niezgodą na coś (na życie takim, jakie ono jest). Przestać uciekać. Potrzebuję się zatrzymać i wejść do siebie (serca), wejść do domu. To jest miejsce spotkania z Nim.
Z drugiej strony Bóg pragnie tej bliskości bardziej niż ja. Dlatego nawet, gdy będę uciekał, On mnie dogoni (jak uczniów uciekających do Emaus). Kiedy się zatrzymam (nawet smutny), mam szansę doświadczyć Jego bliskości. Pozwolić Jemu działać, pozwolić Jemu przemówić, pozwolić się dotknąć i rozpalić serce. Pozwolić. To coś biernego – to postawa przyjmująca. Aktywizm jest często ucieczką – zręcznie przykrywa pustkę i zagłusza pragnienia. Potrzebuję jak ludzie z pierwszego czytania usiąść i otworzyć uszy na Jego Słowo. Bo naprawdę chcę doświadczyć Jego bliskości. A nie zawsze rozumiem, dlaczego uciekam. Nie zawsze wiem – w pierwszym momencie – o co tak naprawdę mi chodzi. I zbyt często, niestety, przeraża mnie nie śmierć, nie porażka, lecz życie, które On chce mi dać. Życie, które nadchodzi, które „bliskie już jest…”
Czy więc moje pragnienie bliskości Boga jest wyrazem miłości, czy ucieczką przed trudami życia? Lękam się tego pragnienia bliskości. lękam się przekroczenia granicy należnego szacunku, uwielbienia, ale też granicy „bezpiecznej odległości”. Znów pytania o Miłość. Niedowyobrażenia Miłość Boga i moją taką ułomną, tchórzliwą, egoistyczną.
Bo kiedy nie chcę bliskości, to uciekam. Jest to często motywowane lękiem albo niezgodą na coś (na życie takim, jakie ono jest). Przestać uciekać.
Uczę się „godzenia” na rzeczywistość 🙂
I nie bądź przygnębiony, gdyż radość w Panu jest Twoją, Ojcze Grzegorzu, ostoją…