Być dla innych
I wysłał ich, aby głosili królestwo Boże… Łk 9, 1 – 6
To nie jest Ewangelia tylko dla wybranych, dla „specjalnie” powołanych. Jest dla wszystkich. Jezus wysyła wszystkich, niejako „wprawia w ruch” każdego chrześcijanina, każdego swego ucznia. Bo miłość jest dla innych, nie dla siebie tylko. Miłość idzie ku innym, wychodzi ku ich potrzebom i zaradza im, jak tylko potrafi.
Uczniowie mają iść, nie mając ze sobą niczego. Z sercem wolnym, nieobciążonym, czy to posiadaniem, czy to przywiązaniem. Mam iść z tym, co mam, nie patrząc na to, że mam mało i nie ma co dać. Bo to nieprawda. Chodzi o to, by dać siebie, takim, jakim się jest. Bóg mówi do mnie to samo, co do Gedeona: „Idź z tą siłą, jaką masz”. Chce tylko jednego – bym to, co mam, a co wydaje mi się tak mało – oddał Jemu, ofiarował Mu w całości. Jak uczniowie, którzy do cudu rozmnożenia chleba potrzebowali dać wszystko, co mieli (a było tego tak mało!). Mogli się przestraszyć, że dla nich nie wystarczy (cóż to było 5 chlebów i 2 ryby dla uczniów – kilkunastu chłopa) i powiedzieć Jezusowi, że „nic nie mają”. Tylko że wtedy nie byłoby cudu. Wtedy nie byłoby co rozmnożyć. Dać Bogu tyle, ile się ma – wszystko, co się ma. Niech tego będzie mało, bardzo mało. Dać wszystko. Jak uboga wdowa…
Nie mam mocy wypędzania złych duchów ani leczenia chorób. Ale mam moc czynienia dobra, moc powiększania przestrzeni panowania dobra (Boga) i w ten sposób zmniejszania panowania przestrzeni zła. Mam moc nieść innym Ewangelię, czyli Dobrą Nowinę, Dobre Posłanie – być jak Anioł. To mogę robić. Bez mojej decyzji, bez wyjścia z siebie i otwarcia na innych – to się nie wydarzy. Wystarczy naprawdę niewiele, a tyle często lęku, by to niewiele uczynić, to niewiele ofiarować, niewiele dać. Ofiarować w całości, bez zostawiania sobie „na czarną godzinę”, gromadzenia zapasów „na zimę”, szukania wymówek i usprawiedliwień. Być dla innych, ofiarować siebie dla innych. Bo na tym polega Miłość…
Dać niewiele, ale wszystko. Ufff. Uczę się.
(Łk 9,1) to też dostaliśmy
Być dla innych, ofiarować siebie dla innych. Bo na tym polega Miłość…
Pomimo, że inni to wykorzystują i myślą ,że tylko ja mam „służyć”. Nauczyłam się jednego NIE OCZEKUJę WDZIĘCZNOŚCI 🙂