Ja Jestem Chlebem
Podniósł się więc, zjadł i wypił, i znowu się położył. 1 Krl 19, 4 – 8
Bardzo lubię ten fragment historii Eliasza. Może dlatego, że zdarzało mi się mieć podobne „fazy”, kiedy to najchętniej bym coś zjadł, napił się i przespał. Przespał kłopoty, przeciwności losu, trudne relacje. Klasyczna ucieczka w sen. A że najlepiej śpi się po jedzeniu…
Bo Eliasz odniósł „sukces”, jeśli można to tak nazwać. Zabił 450 fałszywych proroków, co dla proroka prawdziwego jest po prostu misją – bycie głosem Boga i dbałość o prawdę w życiu duchowym. Eliasz odniósł sukces, lecz zagroziła mi jedna kobieta i on się przestraszył. Spanikował. Uciekł na pustynię i ma wszystkiego dosyć.
Życie to pasmo sukcesów i porażek, zwycięstw i przegranych, rzeczy łatwych i przyjemnych oraz kłopotów i przeciwności losu. Nie zawsze nawet wiem, jak się zachować podczas sukcesu. Przed „życiem”, sukcesem, dobrem – również można uciekać i być tym przerażonym. Ale ucieczka przed trudnościami, przed wzięciem życia w swoje ręce, przed odpowiedzialnością…? To klasyka. Mogę zachowywać się jak Eliasz. A co na to Bóg?
On daje mi pokarm, chleb, którym jest On sam. Czym się karmię w codzienności? Na kim opieram swoją egzystencję? Tu chodzi oczywiście także o Eucharystię, ale nie tylko. Tu chodzi o to, czy Bóg jest moją codziennością, czy On jest moim chlebem powszednim. Kim się karmię, takim się staję. Trwanie w Bogu sprawia, że staję się dzieckiem Boga. To moja modlitwa, sakramenty, ale też moja codzienność z moimi wyborami, postawami, decyzjami, gestami miłości, zaangażowaniem… Na kim lub czym się tutaj opieram? Czy mam świadomość i konsekwentnie tak żyję, że Bóg podtrzymuje całe moje życie, że moja egzystencja jest cała w Jego ręku? Bo jeśli tak, to całe życie jest temu podporządkowane. A jeśli nie, to będę szukał Jezusa, bo „najadłem się chleba do sytości” i chcę więcej.
Bóg karmi Eliasza, by ten mógł stanąć przed Nim. Tym pokarmem jest sam Jezus (J 6, 41 – 51). Czy w Nim pokładam całą moją nadzieję? Czy to On jest celem mojej wiary, niezależnie od tego, co się w moim życiu dzieje i jakie kryzysy przechodzę? Oby tak się stało…