Diament w glinie
Przechowujemy skarb w naczyniach glinianych… 2 Kor 4, 7 – 15
Co jest tym skarbem? Chwilę wcześniej czytamy o chwale Bożej i bez wątpienia skarbem, który w sobie noszę jest sam Bóg, który zamieszkuje najbardziej intymną i głęboką część mnie. Ale jak mówi św. Ireneusz z Lyonu „Chwałą Boga jest człowiek żyjący”, a wiec tym skarbem jestem również ja – moje prawdziwe ja (nie to, które jest fałszywe i często pokazuję je na zewnątrz jako fasadę). Bo czyż skarbem nie jestem również „ja” – w którym Bóg zechciał zamieszkać?
Skarb jest bardzo cenny, wartościowy. To diament przechowywany w glinianym naczyniu. Ale nie zawsze wierzę i uznaję jego wartość. Zbyt małą mam komunikację z tą wartością, a jest to coś bardzo ważnego. Bo wartości sam sobie nie nadałem, lecz dał mi ją Bóg, który mnie uczynił. Kiedy powstawałem w łonie mej matki, Bóg powiedział „chcę, byś istniał”, co równocześnie oznacza „kocham Cię”. Bo dla Boga wszystko jest jednym – jeśli czegoś chce, to w tym samym momencie się to staje (stworzenie) oraz w tym samym momencie jest kochane. Ponieważ istnieję, więc Bóg ciągle chce, bym istniał i bez ustanku mnie kocha. Tylko dlatego, że istnieję, a nie dlatego, że coś robię lub że czegoś nie robię. Nawet gdy popełniam zło, to nie przestaje mnie kochać, bo… istnieję. Owszem, prowadzi mnie ku nawróceniu, ale mocą tej miłości, a nie batem czy karą. Spotykają mnie konsekwencje moich grzechów, ale nigdy nie jest to karą, bo miłość nie jest agresywna, lecz „cierpliwa, łaskawa… nie pamięta złego…” (1 Kor 13, 1 – 13).
Uświadomiłem sobie dziś, że potrzebuję widzieć te dwie rzeczywistości: Skarb, którym jest Bóg we mnie i ja sam (prawdziwy ja), oraz to, że równocześnie jestem gliną, a więc czymś słabym, podatnym na zranienia, pęknięcia a nawet potłuczenie, wrażliwy, delikatny. Ma mnie to doprowadzić do postawy uwielbienia Boga i czerpania mocy z Niego. A także do ciągłego kontaktu z moją wartością – wtedy mało będę podatny na zachwyty czy krytyki innych, bo to nie one decydują o mojej wartości, lecz Bóg, który mnie ulepił i złożył we mnie diament.
Po drugie zaś potrzebuję postawy pokory – której dziś zabrakło uczniom w Ewangelii (Mt 20, 20 – 28), pamiętając, że skarb jest ukryty w glinie i – mówiąc „delikatnie” – nietaktem jest, kiedy glina wywyższa się ponad diament. Ten diament jest nieustannie szlifowany przez Boga i Bóg na niego patrzy z wielką miłością, czułością i zachwytem – bo to Jego dzieło. Szkoda, że ja niezbyt często patrzę tak na siebie i na to, co Bóg we mnie ukrył. Bo życie swoją wartością przynosi prawdziwą wolność, radość i trwanie w Bogu – Dawcy wszelkiego dobra we mnie i wszelkiej Jego chwały!