Syn Pocieszenia

Nikt z nich nie cierpiał niedostatku… Dz 4, 32 – 37 Poruszyły mnie dziś te słowa. Często się mówi o tym, że św. Łukasz opisał w nich pierwotną, idealną wspólnotę, która dzisiaj nie miałaby za bardzo racji bytu. Bardzo możliwe. Te słowa jednak pokazały mi trochę inne przestrzenie duchowe, które otwierają się na głębszym poziomie. Najpierw to, że wiara potrzebuje wyzbyć się zabezpieczeń. Jest złożeniem swojego życia całkowicie w ręce Boga. Mam wrażenie, że dzisiaj wielu ludziom brakuje wiary. Doświadczyłem tego choćby spowiadając przed świętami mnóstwo ludzi. Brak wiary nie przeszkadza jednak w przychodzeniu i korzystaniu z sakramentów, które przyjmuje się z wyuczonego przyzwyczajenia. Część ludzi po...

Czytaj Dalej

Uniżony Bóg

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret… Łk 1, 26 – 38 Dziś jakoś szczególnie zobaczyłem uniżenie Boga, Jego nieskończoną pokorę. Postanawia zbawić człowieka i żeby tego dokonać sam chce stać się człowiekiem. Posyła swego Syna Jednorodzonego. Ale Jezus nie ma się narodzić w pałacu królewskim. Jego rodzina nie będzie bogata, nie będzie np. z rodu arcykapłańskiego czy nawet królewskiego (Heroda). Bóg nie posyła anioła do Jerozolimy, lecz do małej, nikomu nie znanej dziury w Galilei, gdzie wiele lat później Natanael zapyta: Czy może być co dobrego z Nazaretu?  Już samo przyjście Boga na świat jest Jego uniżeniem, ukazaniem najwyższej pokory. A przecież On na tym nie poprzestaje i ciągle...

Czytaj Dalej

Włóż palec

Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku… J 20, 19 – 31 Jezus każe dotykać Tomaszowi swoich ran. Pamiętam, że w moim życiu wielokrotnie robiłem coś innego – grzebałem w swoich ranach, które przed to nie mogły się nigdy zagoić. Rozdrapywałem je i zupełnie nielogicznie w tej czynności poszukiwałem ulgi. A przecież rozdrapywanie prowadzi do ciągłego krwawienia, zanieczyszczania rany, z gangreną włącznie. Moje duchowe i psychiczne rany potrzebowały balsamu, odkażenia je przebaczeniem, zalania oliwą miłosierdzia i nałożenia plastra miłości. Oczekiwałem tego od innych, ale nawet gdy oni chcieli mi to dać – ja nie pozwalałem na to, albo psułem ich robotę przez...

Czytaj Dalej

Głupota niewiary

Oni jednak słysząc, że żyje i że ona Go widziała, nie chcieli wierzyć. Mk 16, 9 – 15 Pod koniec tego tygodnia wielkanocnego, kiedy już kilka dni przyglądamy się Jezusowi zmartwychwstałemu, który pokazuje się swoim i pociesza ich – mamy słowa o braku wiary i uporze. Zaintrygowało mnie to. Najpierw słyszymy o niewierze przełożony, starszych i uczonych, którzy przesłuchują Piotra i apostołów (Dz 4, 13 – 21). Sami przyznają, że uczniowie dokonali jawnego znaku, któremu nie da się zaprzeczyć i znają doskonale opis tego, jak to się stało, że chromy zaczął chodzić, a także wiedzą, mocą jakiego imienia apostołowie to uczynili – mają więc mnóstwo faktów, ale… tym gorzej dla faktów. Bo ich przekonania...

Czytaj Dalej

To jest Pan!

Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: „To jest Pan!” J 21, 1 – 14 Te słowa są dla mnie najważniejszymi dzisiejszego dnia i w pewien sposób całego życia. Są krótkim i dobitnym wyznaniem wiary. Trochę dłuższą wersję znajdujemy w pierwszym czytaniu: I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni (Dz 4, 1 – 12). Co oznacza dla mnie, że Jezus jest Panem i że w żadnym innym nie ma dla mnie zbawienia? Sam Jezus mnie przestrzega, że nie każdy, który mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Bożego. Więc nie chodzi tu o wyznanie samymi ustami. Dla mnie oznacza to coś o wiele głębszego i trudniejszego – oddać...

Czytaj Dalej