Pomnożyć życie

Wtedy po poście i modlitwie oraz po włożeniu na nich rąk, wyprawili ich. Dz 12, 24 – 13, 5a

W tym krótkim słowie, mówiącym o Szawle i jego podróżach apostolskich, jest mowa dwa razy o poście i modlitwie. Zatrzymało mnie to i poruszyło serce. Szczególnie słowo „post” zaczęło we mnie drążyć. Z jednej strony, będąc w okresie wielkanocnym, chyba ciężko myśleć o poście, który kojarzy się z Wielkim Postem, który w tym roku już za nami. Z drugiej strony jednak…

…na nowo uświadomiłem sobie, że post to coś dużo więcej niż niejedzenie mięsa, o którym spontanicznie myślimy, wypowiadając słowo post. Mamy w tym względzie bardzo zawężone patrzenie. Post widzimy więc jako jakiś nakaz, który często nie wiadomo nawet czemu, mamy przestrzegać. Tymczasem przed wysłaniem na misję Barnaby i Szawła wspólnota modli się i pości. Dlaczego właśnie pości?

Post jest pewnym wyrzeczeniem, które ma na celu uporządkowanie serca człowieka. Przez odmawianie sobie czegoś (np. posiłku) staramy się dojść do wolności serca i pokazać, że nie jesteśmy uzależnieni od czegoś lub kogoś. Odkrywam często w moim życiu, że serce staje się jakieś ociężałe i mocno skłania się ku czemuś, zaczyna tego chcieć, wręcz pożądać i staje się przez to zniewolone. Tymczasem pełnię szczęścia i pokoju daje sercu jedyna skłonność – ku Bogu, swojemu Stwórcy, Panu i Zbawicielowi. W tym zawarta jest skłonności ku dobru, miłości, cierpliwości, życzliwości… i wszystkim innym owocom, które sprawia w nas Duch Święty. Praktykowanie postu jest więc w tym wypadku ćwiczeniem duchowym, które ma mi pomóc uzyskać wolność serca.

Ale odkrywam jeszcze głębszy wymiar postu. Odmawiając sobie np. pożywienia, pozbawiam się czegoś, co jest niezbędne dla mojego życia. Zaczynam odczuwać przez to swoistą pustkę – nie tylko tę w żołądku, ale też tę w duszy. Bo przecież człowiek w swojej cielesności, psychice i duszy jest jednością. Poczucie pustki w żołądku prowadzi mnie do odczucia pustych rąk i serca, które Bóg chce napełnić swoim życiem. Przez tak rozumiany post w pewien sposób pomniejszam swoje życie (przez odmówienie sobie pożywienia), by Bóg mógł to życie powiększyć swoją łaską. Otwieram się wtedy coraz bardziej na Niego. Wyrażam przed Nim moją małość i niedoskonałość i to, że bez Niego nic uczynić nie mogę. Pełny, ociężały żołądek daje poczucie samowystarczalności, bezpieczeństwa i tego, że już niczego więcej nie potrzebuję. Pusty żołądek wręcz przeciwnie – Panie, bez Ciebie ginę. W tym duchu rozumiem również post eucharystyczny, który nie ma charakteru pokutnego, lecz bardziej ten: pokazanie, że to Bóg jest moim prawdziwym pokarmem, to On nasyca moją duszę i wypełnia ją miłością.

Czasem post nie wyraża tego, lecz jest formą ukarania siebie za coś. Doświadczałem tego wielokrotnie i dlatego odkrywając w sobie pragnienie do odmówienia sobie np. pożywienia należy te myśli dobrze zbadać. Człowiek, który nie kocha siebie (a wręcz siebie nienawidzi), który nie umie sobie czegoś darować czy wybaczyć, nie potrafi pogodzić się z sobą – może używać postu jako formy kary. Odmawiając sobie posiłku rzeczywiście pomniejsza swoje życie, ale nie by wypełnić je Bogiem. Jest w tym bardziej skoncentrowany na sobie i swoim przeżywaniu tego wszystkiego. Zamiast pokoju serca odczuwa złość, często skrywaną a zamiast życzliwości i miłości względem bliźniego, zaczyna go traktować jako zło konieczne, jako kogoś, kto mu „przeszkadza”. Sam na sobie się przekonałem, że lepiej takiego postu nie rozpoczynać.

Innym niebezpieczeństwem, którego także doświadczam, jest lęk przed wejściem w post. Nie chodzi tu o realne zagrożenie dla zdrowia, ale o irracjonalny lęk, że organizm nie da sobie rady, że przecież nie wytrzymam, że to mi nic nie pomoże (czasem w tym wszystkim jest więcej motywacji estetycznej – schudnięcie, aniżeli motywacji wiary). Są to pokusy, które należy odrzucić i wytrącić tym samym broń kusicielowi, za pomocą której chce mnie zatrzymać na poziomie miernoty duchowej. On dobrze wie, że post, przeżywany jako pragnienie złączenia z Bogiem, jest bardzo potężną bronią. Święty Ignacy stosował post np. kiedy chciał wyprosić jakąś ważną łaskę dla kogoś – pokazywał w ten sposób Bogu swoją niewystarczalność i pragnienie, by Bóg zainterweniował swoją łaską.

Apostołowie modlą się i poszczą przed wyruszeniem w drogę, przed podjęciem misji. Dają w ten sposób sygnał, że wszystko, co robią, chcą czynić w posłuszeństwie Duchowi Świętemu, prosząc Go, by to On wypełniał pustkę ich serca, by to On prowadził ich słabych tam, gdzie w pełni będzie mogła się objawić Jego moc (a nie ich siły i zdolności). Duch Święty, proszę Cię, naucz mnie pościć. Naucz mnie w ten sposób patrzeć na moje życie – czyniąc pustym i wolnym moje serce, przyjmować tylko Twoją moc i łaskę!

1 Comment

  1. Bożena
    24 kwi, 2013

    Dobrze jak przed podjęciem każdej decyzji pytam się Panie, czy taka jest Twoja wola? Przy jego pomocy łatwiej się znosi każdy trud. Doświadczyłam tego przed operacją.Pan prowadził mnie swoim słowem każdego dnia przemawiał poprzez Pism Św. i nie było we mnie żadnego lęku :))

Submit a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *