Pojednanie z sobą
Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali. Łk 11, 15 – 26 Słowa Jezusa pokazują rzeczywistość wewnętrzną człowieka. Odczytałem je jako zaproszenie do przyjrzenia się temu wszystkiemu, co prowadzi we mnie walkę, co mnie rozbija, co sprawia, że zamiast wewnętrznego pokoju czuję zagubienie, lęk, bezradność. Zły duch jest ojcem wszelkich podziałów – nie tylko tych w świecie, ale przede wszystkim tych w człowieku, w jego sercu. Żyć w zgodzie ze samym sobą, z Bogiem i ostatecznie z innymi ludźmi, to pewien ideał, który jest możliwy, ale wiem dobrze, że wcale niełatwy do osiągnięcia. Bo muszę dotknąć tutaj tematu przebaczenia, pojednania się. I pierwsze myśli idą zawsze ku drugiemu...
Czytaj DalejMając przyjaciela
Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu… Łk 11, 5 – 13 Jezus kontynuuje to, co rozpoczął wczoraj, kiedy uczył uczniów modlitwy. Opowiada historyjkę, która jest przedziwna. Wczoraj, przez nazwanie Boga Ojcem, ustanowił bliską relację między Nim a człowiekiem. Dzisiaj dodaje inny element tej relacji – porównuje ją do relacji przyjacielskiej. Bóg jest moim przyjacielem. Jako przyjaciel przychodzę do Niego o północy. Środek nocy – to czas największych ciemności, kryzysu, strapienia. W nim budzą się moje lęki, opory, pojawia się chęć ucieczki, schowania się, byle przeczekać. Czy mam taką relację z Bogiem, że właśnie w tym czasie do Niego przychodzę? Zauważam u siebie czasem...
Czytaj DalejOjcze nasz…
Panie, naucz nas się modlić… Łk 11, 1 – 4 Uczniowie proszą Jezusa, by ich nauczył modlić się. Tylko dlaczego? Przecież Żydzi od dzieciństwa znają modlitwy, uczą się Prawa i przykazań, czytają Torę (Pismo Św.). Co takiego było w tej modlitwie Jezusa, że oni chcieli się jej nauczyć? Modlitwa jest rozmową, dialogiem, a więc pokazuje jaka jest relacja między człowiekiem a Bogiem. Relacja Jezusa z Bogiem była żywa, autentyczna, szczera i prosta. On nazywał Go Ojcem. Jezus znał wszystkie modlitwy Izraela, modlił się Psalmami, oficjalnymi i publicznymi modlitwami. Lecz Jego modlitwa osobista nie była sformalizowana. Była prawdziwą relacją. Przypomina mi się wiele spowiedzi osób po czterdziestce, po pięćdziesiątce,...
Czytaj DalejByć uczniem
Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Łk 10, 38 – 42 Te dwie kobiety są jak dwie monety. Każda z nich ma swój awers i rewers. Marta jest kobietą aktywną, czynną, działającą, pełną werwy i zapału, dynamiczna. Jej rewers pokazuje natomiast chaotyczność działania, nie zawsze przemyślane decyzje, czasem pretensjonalność i narzekanie na zbyt wiele obowiązków. Maria to kobieta opanowana, spokojna, rozmyślająca, powiedzielibyśmy „ułożona”. Potrafi słuchać, zwraca uwagę na człowieka, widać jej zrozumienie dla potrzeb Jezusa. Z drugiej strony, ponieważ nie da się całe życie siedzieć i słuchać – potrzebuje w sobie impulsu do działania, do wcielenia słowa w czyn. Chodzi o to, by to słuchanie nie...
Czytaj DalejPierwotna gorliwość
Lecz na początku Bóg… Mk 10, 2 – 16 Wszystko, co ma się odnowić, potrzebuje wrócić do swoich początków. Zachwyca mnie to przejście Jezusa od bieżących problemów (prowadzących np. do rozwodu) do tego, co było na początku. I nie chodzi tu tylko o sprawy małżeńskie, lecz wszystkie inne ważne rzeczy. Bo wydaje się łatwym napisać list rozwodowy i odesłać, rozejść się. Jest to jednak życie w złudzeniu – myślenie, że na tym niedoskonałym świecie znajdzie człowiek kogoś lepszego, wyśnionego, wymarzonego. Szukam często mrzonki, a nie prawdy. Szukam idealnego, gdy tymczasem nie zgadzam się na to, co realne, co rzeczywiste i co naprawdę istnieje. Jezus odsyła faryzeuszów do początku. Do tej pierwotnej miłości,...
Czytaj Dalej