Milczenie w życiu duchowym (III)

M
Jezus zasadniczo podczas swojego procesu milczy. Wie, co Go czeka, nie broni się, przyjmuje rzeczywistość i zgadza się na nią. Mówi: „chcę” temu, co Go spotyka i robi to w milczeniu. Ale to milczenie jest w pewien sposób zakończone słowami: „Ojcze, przebacz im”. To nie było milczenie złości, zaciśniętych ust, gniewu czy myśli w stylu „ja wam jeszcze pokażę”. Milczenie prowadzi Jezusa do miłosierdzia, tj. do ukazania wszechmocy Boga (prefacja w I Modlitwie eucharystycznej o tajemnicy pojednania).

Modlitwa i milczenie
Modlitwa składa się ze słów i z milczenia. To jak wdech i wydech. Potrzeba jednego i drugiego, by odpocząć w Bogu. Milczenie można stracić przez rozproszenia, natłok spraw, emocji, dolegliwości ciała, kryzysy.
Milczenie pojawia się na Eucharystii. Na jej początku człowiek powinien zamilknąć, zanim wyzna swoje grzechy. To milczenie symbolizuje żal i zawstydzenie z powodu popełnionego zła. Jest też milczenie w momencie przyjścia Boga podczas konsekracji.
Milczenie towarzyszy początkowi dnia i jego końcowi. Rano dopiero „Panie otwórz wargi moje” (słowa z wezwania przed jutrznią) są słowami, które kończą nocne milczenie. Jest to ważna rzecz: z czym się kładę spać i z czym wstaję? Czy z milczeniem pełnym Boga i szacunku dla samego siebie? Czy też z hałasem, radiem, telewizją, internetem, muzyką…? Z jakimi myślami kładę się spać i z jakimi wstaję? Gdzie jest w tych momentach nasze serce – czy przy Bogu? Czy też może ciągle myślimy o rzeczach do zrobienia, sprawach, które nas przytłaczają, trudnych relacjach, nierozwiązanych i niezałatwionych… Milczenie jest niczym innym jak klimatem, w którym zbliża się do nas Bóg.

Po co milczenie?
By nauczyć się słuchać. Słuchanie to działanie prorockie, a my jesteśmy powołani do tego, by być prorokami dla tego świata. Prorok nie mówi od siebie, lecz przekazuje Słowo Boga na tu i teraz. By przekazać Słowo Boga innym, musi je najpierw usłyszeć, a do tego potrzebuje zamilknąć. Człowiek ma być zasłuchany w Słowo Boże. Milczenie jest wysiłkiem, by uspokoić serce, bałagan wewnętrzny i zewnętrzny, powstrzymać zamieszanie – milczenie prowadzi nas do harmonii.
Milczenie prowadzi nas do wiary! Bóg zaprasza nas do milczenia nie dlatego, by z Nim nie rozmawiać, ale właśnie by w milczeniu się z Nim spotkać. Bo jak mówi św. Paweł „wiara rodzi się ze słuchania” (Rz 10, 17). Milczenie może nas zaprowadzić bardzo daleko. A dokąd? Do ludzi, do miłosierdzia, do współodczuwania z nimi. Bo ta wiara, która rodzi się ze słuchania (a więc i milczenia) martwa jest bez uczynków, jak pisze w swoim liście św. Jakub i popiera to przykładami. Milczenie więc prowadzi do słuchania, a słuchanie do po-słuchu, czyli posłuszeństwa. Posłuszeństwo Słowu to nic innego jak odpowiedź dana Bogu na Jego miłość, odpowiedź naszym życiem, czynami, miłością. Milczenie, ostatecznie – prowadzi do miłości!

1 Comment

  1. Majka
    21 paź, 2012

    Mam wrażenie, że potrafię milczeć tylko czasami, w bardzo sprzyjających temu warunkach. Ale chyba też wcześniej nie zawsze się o to starałam. A dzisiaj mam ochotę spróbować 🙂 Taki mały eksperyment. Eucharystia jeszcze przede mną, więc jest szansa na to, że się uda.
    Dziękuję za ten tekst – trochę mi się ten temat rozjaśnił. Wcześniej milczenie traktowałam trochę jak coś wydumanego, nieżyciowego, nie nadającego się na co dzień. A kto wie, może właśnie odrobina milczenia w codzienności, w takim normalnym dniu, okaże się przydatna.

Skomentuj Majka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *