Opuszczenie

W pierwszej mojej obronie nikt przy mnie nie stanął, ale mnie wszyscy opuścili… 2 Tm 4, 9 – 17a

Poruszył mnie św. Paweł w tym fragmencie, kiedy kilka razy powtarza słowa o opuszczeniu przez innych. To przykra sytuacja, kiedy człowiek ma poczucie osamotnienia, kiedy nikt nie staje przy jego boku, by go wesprzeć w trudnej, może nawet dramatycznej sytuacji. Ale to tylko jedna strona opuszczenia.

Bo rozważając ten tekst moje myśli i uczucia poszły w inną stronę. Co ja mam opuścić? Od początku Pismo św. mówi o opuszczeniu, np. człowiek ma opuścić ojca i matkę i związać się ze swoją żoną. Ma opuścić to, gdzie żył i się wychował i z czym zapewne wiąże się wiele cudownych emocji i sentymentów, by pójść w nieznane. Nieznane, bo historię swojego domu zna, natomiast historię nowego domu będzie dopiero tworzył.

Kiedy Abram jest wezwany przez Boga do wyjścia ze swojej ziemi rodzinnej i z domu swego ojca – to wyjście również staje się opuszczeniem (Rdz 12, 1 – 5). Ma zostawić to, czym żył do tej pory, ma zostawić to poczucie bezpieczeństwa i wsparcie, jakie otrzymywał od swojej rodziny i ma iść w nieznane. Jego wsparciem odtąd będzie Bóg, który go wyprowadza.

Kiedy człowiek tak szczerze się nawraca – wtedy też opuszcza to, czym żył do tej pory. Decyduje się zostawić dotychczasowy styl życia, który od teraz uznaje za zły czy niewłaściwy i dokonuje przewartościowania. Opuszcza to, co stare, by pójść w to, co nowe.

Ale to nie jest łatwe. To kosztuje, nawet bardzo. Już samo słowo „opuścić” otwiera przede mną co najmniej dwa horyzonty. Wiążą się one z podzieleniem te słowa i wzięciem jego formy „o-puścić„. Mam więc puścić rękę, puścić różne zabezpieczenia, na których do tej pory się wspierałem, jak dziecko uczące się chodzić, które w pewnym momencie puszcza (o-puszcza) rękę swojego taty i idzie samodzielnie. Dla dziecka to początek fascynującej przygody i też większej samodzielności (ale również odpowiedzialności). Dla mnie, dorosłego już człowieka, takie puszczenie ręki kojarzy mi się z trudem i wyrzeczeniem. I takie właśnie jest.

Drugie rozumienie słowa „o-puścić” wskazuje na pewną pustkę, która mnie wtedy dopada. Bo de facto zostawiam coś znanego, bezpiecznego, oswojonego (nawet, gdy było to coś złe, co zabierało mi wolność, krępowało, niszczyło, itd.) i idę w pewną pustkę, nieznane, niewypełnione. Ta pustka jest czasem przerażająca. Pustka osób, miejsc, sytuacji, przyzwyczajeń, schematów – mam poczucie osamotnienia i braku jakiegokolwiek wsparcia, podpórki.

Moje główne myśli poszły dziś w stronę tej pustki i tego, że czasem bardzo ciężko ją wytrzymać, ciężko znieść owo „nic”, które we mnie się wtedy znajduje. Św. Paweł mówi o opuszczeniu go przez innych, ale zaraz dodaje, że stanął przy nim Pan i go wzmocnił. Kiedy w to nie wierzymy, to czymś tę pustkę próbujemy zapełnić: telewizja, komputer, gadżety, nieumiarkowane jedzenie (dojadanie, zapychanie), szukanie relacji na siłę i pakowanie się w złe relacje, kiepskie towarzystwo, alkohol, imprezy, różne zapychacze czasu, itd. Byle tylko nie musieć wejść w tę pustkę i się z nią skonfrontować, wytrzymać, spotkać w niej ze samym sobą, z Bogiem.

Panie, chcę zgadzać się na te momenty, w których czuję się opuszczony. Chcę zgadzać się na momenty pustki. I chcę jednocześnie uwierzyć, że Ty wtedy stajesz przy mnie, że mnie nie zostawiasz. Bo rozum to wie, ale serce nie zawsze przyjmuje. Daj mi łaskę, bym umiał przyjmować opuszczenie i pustkę, które są formą bycia ubogim. Bym w tym ubóstwie mógł spotkać się z Tobą, który dla mnie stałeś się ubogim, by mnie tym ubóstwem ubogacić. Panie, daj mi łaskę, bym głęboko uwierzył w to, że Ty jesteś we wszelkiej pustce, opuszczeniu, ciemności, pustyni, nawróceniu, osamotnieniu, ubóstwie – tych wszystkich rzeczywistości, od których tak często uciekam, a w których Ty chcesz się ze mną spotkać.

1 Comment

  1. Bożena
    18 paź, 2012

    Opuszcza to, co stare, by pójść w to, co nowe.
    Chce przewartościować swoje życie i mimo ,że wcale nie jest łatwo to żyje mi się lżej ,inaczej. Wiem ,że mam najwspanialszego przyjaciela Jezusa Chrystusa, bezinteresownego a szalenie dbającego o mnie tu na tej ziemi i o życie wieczne:)

Submit a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *