Wolność

Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. Ga 6, 1 – 6

Bardzo lubię dwie rzeczy: przestrzeń i ruch. Od dzieciństwa fascynował mnie wszelki ruch – i to zarówno ten obserwowany, jak i wytwarzany przeze mnie: bieganie, skakanie. Uwielbiam przestrzeń, patrzeć w dal na wiele kilometrów. Te dwie rzeczywistości kojarzą mi się z wolnością, nieskrępowaniem, otwartością.

Chrystus wyswobodził nas ku wolności – mówi dziś św. Paweł. To znaczy, że w Nim i tylko w Nim mogę żyć w sposób nieskrępowany, otwarty, prawdziwy. I to niezależnie od warunków i okoliczności zewnętrznych. Bo prawdziwa wolność dotyczy serca.

Za wolnością wszyscy tęsknią. Każdy strzeże jej jak może, choć każdy rozumie ją po swojemu. Nie odważę się tworzyć definicji wolności, chyba też nie o to chodzi. Natomiast poruszyły mnie słowa Jezusa, który nie wprost pokazuje, na czym wolność polega, jak do niej dojść. Mówi bowiem, żeby nie zajmować się tyle przepisami Prawa mówiącymi o obmywaniu misek i kubków (Prawa, które dla św. Pawła prowadziło do niewoli), lecz by dać to, co wewnątrz na jałmużnę. Łk 11, 37 – 41.

Co oznacza dać to, co wewnątrz na jałmużnę? Jałmużna jest czymś, co daję komuś innemu, czego się pozbywam i co mnie kosztuje. To ma mnie kosztować, bo miłość kosztuje. To, co jest tanie lub za darmo – przeważnie ma małą wartość. Dać to, co wewnątrz na jałmużnę… mam zajrzeć do mojego serca i znaleźć tam wszystko, co może zabierać mi wolność i czego oddanie będzie mnie bardzo kosztować. To mogą być przedmioty, bez których trudno byłoby mi żyć (można sobie zrobić prosty test: czy jestem w stanie wytrzymać np. jeden dzień bez komputera albo internetu? Bez tej książki, samochodu, biegania, drzemki popołudniowej, kawy, itd., itp.?) To są tylko przykłady, chodzi o istotę rzeczy – czy jestem wolny wewnętrznie? Ile jest we mnie obojętności wobec różnych przedmiotów, gadżetów, pewnych czasów, sytuacji? Obojętności rozumianej właśnie jako wolności – po prostu nie czuję wewnętrznego przymusu. A wobec osób, relacji? Różne koneksje, kompromisy, „bo tak wypada”, „lepiej przemilczeć niż się narazić”, „nie powiem prawdy, bo z tej relacji mam określone profity”, itd. Wolność w relacjach, którą Pismo Święte nazywa „nie mieć względu na osobę”. Tak samo potraktuję bogatego, jak i ubogiego. Tak samo przyjaciela, jak i obcego. Mówiąc inaczej, będę wobec każdego sprawiedliwy.

Czy jestem naprawdę wolny? Dać na jałmużnę to, co mam wewnątrz oznacza zrobić coś, co mnie będzie naprawdę kosztować, ale co będzie krokiem w stronę prawdziwej wolności, nieskrępowanego życia. Wolność charakteryzuje się tym, że „nie musi”, lecz może i chce. A ponieważ to Chrystus daje mi wolność, to ową obojętność wobec różnych rzeczy i osób będę miał wtedy, kiedy Chrystus stanie mi się absolutnie nieobojętny – kiedy postawię Go w centrum mojego życia, kiedy będzie jedynym punktem odniesienia dla wszystkiego, co będę myślał, czuł, mówił, robił, kochał.

Panie Jezu, daj mi prawdziwą wolność. Naucz mnie dawać jałmużnę z mego wnętrza, naucz mnie wykosztowywać się i płacić słono za to, co mnie upodobni do Ciebie – za wolność! Bo jestem stworzony na Twój obraz  – obraz miłości i wolności. Chcę więc coraz bardziej się do Ciebie upodabniać, żyjąc coraz większą wolnością!

2 komentarze

  1. Bożena
    18 paź, 2012

    bo miłość kosztuje

    i ta do Pana Boga i Bliźniego :))
    jest to wyższa szkoła jazdy ale trzeba przez to doświadczenie PRZEJŚĆ 😉

  2. Duszek
    16 paź, 2012

    Coraz bliżej wolności poprzez :
    -trud
    -wyrzeczenia
    -umniejszenie siebie samego, przewartościowanie własnego życia
    -obojętność na czas , który wydaje się nam wrogiem
    -wyzbycie się przywiązania do materializmu
    -mówienie prawdy i bycie jej świadkiem
    -przypominanie tego co doświadczyliśmy i co dla nas ważne
    -wyzbywanie się złych ,a wpajanie dobrych nawyków
    -pracę nad dobrymi relacjami z ludźmi naszego mikro i makro otoczenia
    -swobodną relację z Bogiem
    -dążenie do zrozumienia, wypełnienia naszej misji
    -wyzwolenie z kierowania się w życiu tym co przyjemne i łatwe
    -przebaczenie również sobie i wdzięczność za to co się otrzymało i otrzymuje (nie chodzi o wartości materialne)
    -szukanie wzorców w aktualnej rzeczywistości i ich naśladowanie.
    Nie ma satysfakcji w tym co łatwe i trikiem zdobyte.
    Trudno być przykładem samemu dla innych ,ale to najlepszy sposób, by inni mogli się nauczyć być takimi , zobaczyć , że to właśnie jest prawidłowe i satysfakcjonujące. Pozwolić ,aby sami zauważyli ,że tak też można i że tego właśnie sami chcą. Nie ma w tym nic siły , ani podstępu. Większości uczymy się obserwując innych ,a najlepszym wzorem Chrystus, ale i wokół nas można znaleźć odpowiednie postawy ,co prawda „ze skazami”,ale ich naśladować nie musimy. W każdym człowieku znajdziesz coś dobrego i coś złego.
    Niech Nasz Bóg Ojciec błogosławi Nam i Naszym Nieprzyjaciołom.

Skomentuj Bożena Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *