Spodobało się Bogu…
Bo to, co głupie u Boga, mądrzejsze jest od ludzi, a co uchodzi za słabe u Boga, mocniejsze jest od ludzi. 1 Kor 1, 17 – 25 Jak to jest, że nasz Bóg, tak potężny i mądry – upodobał sobie w tym, co małe, słabe, pokorne, po ludzku głupie? Zastanawia mnie to od rana. Przypomniałem sobie te wszystkie momenty, w których chciałem być „kimś”, chciałem być podziwiany, chwalony, doceniony, zauważony. Momenty, w których chciałem innym coś udowodnić – najczęściej to, że mam wartość, że się na czymś znam, że w czymś się specjalizuję, że nie jestem gorszy od innych. Czy to źle? Raczej nie. Mam znać swoją wartość, mam żyć pełnią moich zdolności i iść w życiu za pragnieniami. A kiedy inni mnie...
Czytaj DalejO tyle, o ile…
Przyjrzeliśmy się już pierwszym słowom Fundamentu Ćwiczeń Duchowych św. Ignacego z Loyoli. Pora zrobić krok dalej. Jak pamiętamy, znajdujemy się w pierwszym akapicie tekstu Ignacego, który brzmi: Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony.[ĆD 23] Poznaliśmy już cel człowieka i jego miejsce w zbawczym planie Boga. W kolejnym zdaniu czytamy o celu innych rzeczy na obliczy ziemi. Wszystko, co Bóg stworzył „było dobre” (księga Rodzaju) i zostało stworzone dla człowieka. Mamy korzystać z dóbr tego świata. Bóg stwarzając świat i...
Czytaj DalejNie lękaj się ich…
Herod bowiem czuł lęk przed Janem… Mk 6, 17 – 29 Moją uwagę przykuło słowo „lęk”, które pojawia się w dzisiejszej liturgii słowa. Do Jeremiasza Pan mówi, by się nie lękał ludzi – bo inaczej On, Pan, napełni go lękiem przed nimi (Jr 1, 17 – 19). Ciekawe zdanie. Można by je przetłumaczyć tak, że jeśli przestraszysz się ludzi, to ten lęk będzie w tobie narastał, będzie się coraz bardziej nakręcał. Mogę się bać ludzi, mogę się bać ich reakcji na mnie, na moje słowa, na moją prawdę. Ale kiedy się przestraszę, to lęk może się we mnie nakręcać coraz bardziej. Dlatego Pan ostrzega proroka, ostrzega też mnie… Komu zaufam? Lękowi? Bo On zaraz dodaje: „Będą walczyć przeciw...
Czytaj DalejBiada wam, uczeni w Piśmie…
To zaś należało czynić, a tamtego nie opuszczać. Mt 23, 23 – 26 Nie jestem faryzeuszem. Ale na pewno przynajmniej jeden faryzeusz mieszka w moim sercu. Nie zajmuje całej przestrzeni mojego ducha, ale bardzo często próbuje zapanować nade mną i wpływać na moje słowa, postawy, czyny. Nie jestem faryzeuszem, na szczęście. Uświadomiłem sobie dzisiaj, że Jezus owszem, mówi do mnie, ale mówi przede wszystkim do tej części mnie, która jest faryzejska. Tę część mnie chce dotknąć i uleczyć. Mój faryzeusz jest dokładnie taki, jakiego opisuje Jezus. Jest strasznie małostkowy. Dba o drobiazgi, o pierdoły, o rzeczy, które nie wymagają wielkiego wysiłku, które go niewiele kosztują. Mięta, koper, kminek… Kiedy zaś trzeba...
Czytaj DalejNie mają już wina…
Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie. J 2, 1 – 12 Maryja staje dzisiaj w centrum dzisiejszego dnia. Moją uwagę zwróciło dzisiaj to, co ona robi w trudnym momencie. Znalazła się na weselu, gdzie normalnie wszystko powinno grać, a tymczasem tak nie jest. Pojawia się brak. Jest problem. Brakuje tego, czego na weselu nie powinno brakować. I ona, Maryja… nie narzeka, nie krytykuje („ktoś tu zawalił sprawę”), nie pokazuje palcem, nie szuka winnych. Ona jest tą, która zaradza potrzebie. Zdałem sobie sprawę z tego, ile razy ja czyniłem odwrotnie. Bo łatwiej jest być biernym, zewnętrznym obserwatorem. Łatwiej jest patrzeć na czyjeś zakłopotanie i kiwać z politowaniem głową. Łatwiej jest w sercu sobie myśleć...
Czytaj Dalej