Przyoblec się w Chrystusa
Bardzo chcę być sobą. Czy każdy z nas za tym nie tęskni? Ale zapytałem dziś siebie, czy to jest cała prawda o tym, jaki mam być? Bo zbyt często przerzucam na innych mój zły humor, stres, nerwowość, brak otwartości… nie uśmiecham się wtedy do ludzi, podejrzewam ich o różne rzeczy, pojawia się lęk, czasem nawet agresja… Czy w tym naprawdę jestem sobą? Uderzyło mnie to, bo przecież jestem dzieckiem Boga, przyobleczonym w Jezusa Chrystusa (Ga 3, 27). O tyle jestem sobą, o ile moim życiem pokazuję Jego. A kiedy ludziom pokazuję brak humoru, uśmiechu, otwartości, życzliwości… to pokazuję nie Jego, lecz siebie w egoistycznym wydaniu, zapatrzonego w siebie, skoncentrowanego na swoich odczuciach, tym co się nie udało,...
Czytaj DalejŹródło
Kiedy robię znak krzyża, zanurzam się w Źródle Miłości. Otwieram się na miłość Ojca i pozwalam Mu się przytulić, napełnić odwagą, radością, poczuciem bezpieczeństwa. On zapewnia mnie, że jestem naprawdę Jego synem, od zawsze oczekiwanym, wytęsknionym, ukochanym i przyjętym taki, jaki jestem. Kiedy robię znak krzyża, pozwalam również, by dotknęła mnie miłość Jezusa. On mnie zapewnia o tym, że jestem warty miłości, że jestem tak ważny i drogocenny, że On wybiera krzyż, wybiera śmierć za mnie – bym ja mógł żyć. Kiedy robię znak krzyża, otwieram się na Ducha Świętego. On daje mi nowe życie. Prowadzi mnie łagodnie i delikatnie do prawdy o mnie. A prawdą jest to, że jestem grzesznikiem, ale kochanym do...
Czytaj Dalej