Modlitwa człowieka doświadczonego
Dobry Ojcze,
dobiegam połowy swojego życia, choć któż wie, w którym miejscu ona jest. Wiele już przeszedłem, jeszcze wiele przede mną. Patrząc na to wszystko, co za mną, rodzi się we mnie jedno, wielkie – DZIĘKUJĘ! Dziękuję Ci Boże za wszystko, co od Ciebie otrzymałem. Uwielbiam Cię w moim życiu – takim, jakie ono było i jest. Dziękuję Ci za wszystkie piękne i dobre chwile. Za momenty, w których doświadczałem Twojej i ludzkiej miłości, oraz za momenty, w których czułem się samotny i opuszczony. Dziękuję Ci za momenty, kiedy mnie szanowano, kochano, obchodzono jak z Twoim dzieckiem – i za momenty, kiedy było mi ciężko, kiedy mną gardzono, wyśmiewano, szydzono, pomiatano. Uwielbiam Cię Panie we wszystkich krzyżach, upokorzeniach, pomniejszeniach mojej wartości. Dla Ciebie nigdy nie przestałem być ukochanym synem! Dla Ciebie nigdy nie straciłem wartości! Dla Ciebie zawsze byłem i jestem kimś bardzo ważnym – godnym tego, byś za mnie oddał swoje życie! Boże mój i Ojcze – błogosławię Cię w Twej miłości do mnie, uwielbiam Cię w Twoim pocieszeniu i łasce!
Z nadzieją patrzę w przyszłość. Nie dlatego, że będzie różowa. Wręcz przeciwnie. Lecz dlatego, że Ty zawsze jesteś ze mną, że cokolwiek się wydarzy – nigdy mnie nie opuścisz. Taka jest moja wiara! Wszystko, co wydarzyło się w przeszłości – było potrzebne, kształtowało mnie, rzeźbiło moje serce, wręcz je przeorało. I to jest piękne, mój Boże. Dziękuję Ci za wszystko, co przygotowywało moje serce na przyjmowanie Twojej miłości. Przebaczam, przyjmuję i zgadzam się na wszystko, co było, jest i będzie w moim życiu trudne, bolesne czy upokarzające. Nie pozwól na to Boże, bym kiedykolwiek zamknął swoje serce przed Tobą, samym sobą i drugim człowiekiem. Ty pozwoliłeś otworzyć swój bok i przedziurawić serce na krzyżu – bym ja mógł tam zawsze wchodzić i pić… Twoją miłość. Bądź uwielbiony i błogosławiony, mój Ojcze, nasz Ojcze!
Pozostaje dodać tylko AMEN. Chociaż czasem ciężko modlić się takimi słowami – zwłaszcza gdy chodzi o zgodę na doświadczenia każdego rodzaju – i te pozytywne, i te trudne, bolesne…
Tak czy inaczej zadziwia mnie, jak bardzo Bóg o mnie dba, jak często w drobnych wydarzeniach pokazuje mi, że jest blisko… Tak jak to dzisiaj słyszałam w czasie Eucharystii – ” Znasz moje serce i mimo to wciąż kochasz mnie, wspaniałym Bogiem Tyś jest! „…
Nie pozwól na to Boże, bym kiedykolwiek zamknął swoje serce przed Tobą, samym sobą i drugim człowiekiem.
Mimo trudnych osobistych doświadczeń. Mimo wezwań ,BOŻE gdzie Ty jesteś !!! Mimo trudu i boleści ale Ty wiesz Ojcze co dla mnie jest najważniejsze i po co te trudne doświadczenia I CO MA MNIE WZMOCNIĆ. DZIĘKUJĘ ZA TE KOLEJNE DOŚWIADCZENIE ” LUDZKIEJ MIŁOŚCI” ACZKOLWIEK TRUDNEJ . DZIŚ WIEM,ŻE Z TĄ MIŁOŚCIĄ OTRZYMAŁAM NAJPIĘKNIEJSZY dar mojego żucia. Chociaż b. bolało