Lęk – opis i konsekwencje
Tak jak smutek i gniew – lęk ma podwójne znaczenie: jest lęk „dobry”, jako cnota (u nas mówi się bardziej bojaźń), której celem była obrona naszego „ja” za pomocą mechanizmów przeżycia, dzięki którym jesteśmy zjednoczeni z życiem i odrzucamy wszystko, co jest życiu przeciwne (szczególnie lęk przed śmiercią). Ten lęk wyraża się szczególnie w określeniu „bojaźń Boża”, którego formą niższą jest lęk przez karą Bożą, a formą wyższą – lęk przed byciem odłączonym od Boga, który jest Życiem.
Lęk jako pasja (choroba) powstaje z idei lub odczucia utraty jakichś dóbr (rzeczywistych lub zmyślonych), których posiadanie daje nam pewną radość zmysłową i w istocie okrywa nasze skrępowanie tymi dobrami. Zarówno lęk dobry jak i chorobowy mają to samo źródło – ich cel jest jednak różny i wykluczający się.
Charakterystyka choroby
- Lęk prowadzi do relacji patologicznej z Bogiem. Człowiek oddala się od Niego a w centrum swojej troski kładzie dobra zmysłowe, które zmieniają się w ten sposób w absolutne, włącznie z tym, że wierzy się bardziej w te rzeczy; można nawet zanegować i odrzucić Boga.
- W swych formach niepokoju i strapienia lęk prowadzi do utraty lub zmniejszenia wszystkiego, co ma wspólnego z rozumem. Lęk, poprzez wyobraźnię (z którą jest bardzo związany), potrafi zdeformować rzeczywistość, przypisując jej właściwości, których nie posiada; także pojawianie się jako możliwych wydarzeń, które nie zdarzają się i modyfikując postrzeganie obiektywne przez silną subiektywność. Przez to nie tylko nie omija się niebezpieczeństw, od których się ucieka, ale się je zaostrza, przez wprawienie w ruch elementów emocjonalnych dodanych. Stąd lęk porusza się w sferze nieświadomej, co utrudnia jego poznanie i kontrolę.
- W swoim rozwoju i narodzeniu, lęk ma szczególnie do czynienia z pychą[1].
- Formą osobliwą lęku jest małoduszność (dosł. słaba dusza), którą można określić jako lęk przez działaniem. Jest ona mieszaniną braku woli, nieśmiałości i słabości charakteru. Prowadzi to do pewnej patologii na polu ludzkiego działania, jako przeciwne temu, do czego zostaliśmy stworzeni[2].
Brak wiary i nadmierna przewaga wyobraźni to zwyczajowe źródła tej choroby, gdzie rzeczywistość jawi się jako zdeformowana, jako coś trudnego lub niemożliwego do zrealizowania, otoczona na dodatek jakimiś nieistniejącymi niebezpieczeństwami [3].
[1] „Polegająca na sobie butna dusza jest niewolnicą tchórzostwa i boi się hałasu stworzeń, a nawet cienia”, Jan Klimak, Drabina raju, 21, 4.
[2] „Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy….” 2 Tm 1, 7. Siła byłaby jednym z darów Ducha, który pozwala nam stawać się obrazem Boga, na podobieństwo Jezusa Chrystusa.
[3] „Tchórzliwość (…) jest odwróceniem się od wiary w oczekiwaniu niespodziewanego”, Jan Klimak, Drabina raju, 21, 2.