Acedia – środki lecznicze
Acedia nie może być wyleczona przez żadną cnotę jej przeciwną, bo ona jakby ”zabija” wszystkie cnoty – zaciemnia człowiekowi duszę i zaślepia ducha, który staje się jakby bezbronny wobec tej choroby. To, co trzeba robić, to konfrontować się z nią, gdyż nie da się zwyciężyć z acedią, uciekając przed nią, a tym bardziej iść za tym, co ona proponuje. Skoro ona pcha człowieka do zobojętnienia czy braku ochoty, to doświadczenie uczy, że nie należy po prostu za tym iść, lecz walczyć przeciwko temu. Pomocą może być strategia jaką proponuje Ignacy z Loyoli do walki ze strapieniem – ponieważ acedia nie bierze się z zewnątrz, to nie należy niczego zmieniać na zewnątrz (np. pracy, miejsca zamieszkania, przyjaciół, znajomych, a nawet współmałżonka/i), lecz zmieniać siebie (relację do siebie samego). Jednym z oszustw acedii jest to, że człowiek myśli, iż to inni mogą coś na nią poradzić albo że przez zmianę okoliczności zewnętrznych uda się ją pokonać. Najważniejszym lekarstwem jest wytrwałość – jako wymiar aktywny walki oraz cierpliwość – wymiar bardziej pasywny. Innym lekarstwem może okazać się pamięć o przemijalności życia – żyć każdego dnia, jakby miał być ostatnim. Przyniesie to efekt szczególnie w walce z lenistwem i niedbałością duchową – owocami acedii. Dalej można podjąć pracę, która obliguje do zachowania ciągłości, uważności i pilności – aby zapobiec tendencjom do próżniactwa bez sensu, grania ”ofiary” czy różnym mechanizmom ucieczkowym. Ważną jest również modlitwa, bo ta choroba człowieka próbuje ”wyrzucić” z modlitwy (podobnie jak przy strapieniu trzeba o modlitwę walczyć). Zwycięstwo nad acedią prowadzi do radości wewnętrznej, pokoju serca, ale również pokazuje człowiekowi jego własne limity.
Jeśli chcesz wiedzę o tej chorobie duchowej pogłębić na sposób modlitewny – kliknij tutaj.