Potępić niewinnich

Oto Twoi uczniowie czynią to, czego nie wolno czynić… Mt 12, 1 – 8 W tym wszystkim, co dzieje się w dzisiejszej Ewangelii, raczej nie chodzi o przestrzeganie prawa. Faryzeusze tego się właśnie czepiają, ale wygląda na to, że chodzą za Jezusem i Jego uczniami nawet po polach. Po co? Z troski o nich? Żeby sobie krzywdy nie zrobili? Mam wrażenie, że traktują ich jak dzieci, nad którymi trzeba ciągle czuwać. Przypominają mi się tu słowa faryzeuszów wypowiedziane przed męką Jezusa, kiedy strażnicy nie pojmali Jezusa, gdyż przemawiał tak jak nikt: A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty (J 7, 49). Oni uważają ludzi za dzieci, które nie znają Prawa i stąd oni – faryzeusze – potrzebują ich stale...

Czytaj Dalej

Sandały

Zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Mt 11, 25 – 27 Zdałem sobie dziś sprawę, że aby stać się człowiekiem prostym, brakują mi całe lata świetlne. Jezus nazywa to też inaczej: Jeśli nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa Bożego. Być człowiekiem prostym, być jak dziecko… Oczywiście nie chodzi ani o prostactwo, ani infantylizm. Chodzi o postawę, w której staję przed Bogiem dokładnie taki, jaki jestem. Bez wybielania, bez usprawiedliwiania siebie, ale również bez potępiania czy dramatyzowania. Stanąć przed Bogiem dokładnie taki, jaki jestem. Dziecko na początku takie właśnie jest. Ono później, w procesie wychowania i socjalizacji uczy się tego co wypada, a co...

Czytaj Dalej

Albo Jezus, albo…

Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Mt 10, 34 – 11, 1 Są wakacje, czas taki trochę sielankowy, a tymczasem Jezus wypowiada słowa, które mają na celu potrząśnięcie mną. On wcale nie przyszedł przynieść ziemi pokoju. Modlimy się o ten pokój, bardzo go pragniemy, a jednak… Jezus przynosi miecz. I bynajmniej nie leży to w Jego intencji, tak przynajmniej mi się wydaje. To po prostu naturalna konsekwencja przyjęcia lub odrzucenia Jego osoby. Przypomniałem sobie dzisiaj różne ankiety i sondaże, w których pytano ludzi o to, co dla nich w życiu jest najważniejsze. Niektórzy odpowiadali, że życie, inny że rodzina, jeszcze inni że zdrowie jest ważne (już tyle razy słyszałem przy okazji rozmaitych życzeń, że...

Czytaj Dalej

Pozwól…

Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? Łk 10, 25 – 37 Przypowieść, którą Jezus dziś mi opowiada jest, w moim odbiorze, autobiograficzna. Jezus mówi o sobie, a jednocześnie o mnie. Bo pewien człowiek, który schodzi z Jerozolimy do Jerycha to nikt inny, tylko ja. To znamienne, że Jezus cały czas idzie ku Jerozolimie, a ten człowiek… w odwrotnym kierunku. To ja, który zamiast wchodzić „do góry”, ku Jerozolimie, ku życiu Bożemu, to „schodzę” z Jerozolimy do Jerycha. A ów samarytanin? To On właśnie, Jezus. Nikt inny. Zostaję napadnięty przez grzech. Bo kiedy idę w przeciwnym kierunku niż Jezus, to grzech zawsze mnie atakuje. Zostaję obdarty (jak pierwsi rodzice, którzy po grzechu w...

Czytaj Dalej

Odwaga

Dlatego nie bójcie się… Mt 10, 24 – 33 Te słowa Jezus powtarza dziś kilkakrotnie. A przecież lęk jest czymś, co nam zawsze towarzyszy. Ba, chwilami jest nam nawet potrzebny, chroni nas przed „wdepnięciem” w coś, co mogłoby się dla nas źle skończyć. Wydaje mi się, że lęk stał się swoistym globalnym zniewoleniem. Bo to, że odczuwamy lęk, jest naturalne. Ale tak wielu ludzi żyje lękiem. Boimy się wszystkiego i o wszystko. Boimy się stracić nasze dobra materialne, naszą reputację, dobre imię, godność. Boimy się utracić samych siebie, naszych bliskich. Boimy się cierpienia, niewygody, braku, niebezpieczeństw. Czasem boimy się nawet własnego cienia. Jezus co jakiś czas powtarzał uczniom: Nie lękajcie się,...

Czytaj Dalej