Uniżony Bóg
Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret… Łk 1, 26 – 38 Dziś jakoś szczególnie zobaczyłem uniżenie Boga, Jego nieskończoną pokorę. Postanawia zbawić człowieka i żeby tego dokonać sam chce stać się człowiekiem. Posyła swego Syna Jednorodzonego. Ale Jezus nie ma się narodzić w pałacu królewskim. Jego rodzina nie będzie bogata, nie będzie np. z rodu arcykapłańskiego czy nawet królewskiego (Heroda). Bóg nie posyła anioła do Jerozolimy, lecz do małej, nikomu nie znanej dziury w Galilei, gdzie wiele lat później Natanael zapyta: Czy może być co dobrego z Nazaretu? Już samo przyjście Boga na świat jest Jego uniżeniem, ukazaniem najwyższej pokory. A przecież On na tym nie poprzestaje i ciągle...
Czytaj DalejWłóż palec
Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku… J 20, 19 – 31 Jezus każe dotykać Tomaszowi swoich ran. Pamiętam, że w moim życiu wielokrotnie robiłem coś innego – grzebałem w swoich ranach, które przed to nie mogły się nigdy zagoić. Rozdrapywałem je i zupełnie nielogicznie w tej czynności poszukiwałem ulgi. A przecież rozdrapywanie prowadzi do ciągłego krwawienia, zanieczyszczania rany, z gangreną włącznie. Moje duchowe i psychiczne rany potrzebowały balsamu, odkażenia je przebaczeniem, zalania oliwą miłosierdzia i nałożenia plastra miłości. Oczekiwałem tego od innych, ale nawet gdy oni chcieli mi to dać – ja nie pozwalałem na to, albo psułem ich robotę przez...
Czytaj DalejTo jest Pan!
Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: „To jest Pan!” J 21, 1 – 14 Te słowa są dla mnie najważniejszymi dzisiejszego dnia i w pewien sposób całego życia. Są krótkim i dobitnym wyznaniem wiary. Trochę dłuższą wersję znajdujemy w pierwszym czytaniu: I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni (Dz 4, 1 – 12). Co oznacza dla mnie, że Jezus jest Panem i że w żadnym innym nie ma dla mnie zbawienia? Sam Jezus mnie przestrzega, że nie każdy, który mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Bożego. Więc nie chodzi tu o wyznanie samymi ustami. Dla mnie oznacza to coś o wiele głębszego i trudniejszego – oddać...
Czytaj DalejGrzech i miłość
Zabiliście Dawcę życia, ale Bóg wskrzesił Go z martwych, czego my jesteśmy świadkami. Dz 3, 11 – 26 Sporo mówi się w dzisiejszych tekstach o grzechu i jego odpuszczeniu. Najpierw Piotr przemawia do ludu i do zdziwionych uzdrowieniem chromego mówi, że to oni są winni śmierci Jezusa. W Jego imię chromy odzyskał zdrowie (w imię Jezusa, lecz dzięki swej wierze). Jezus zaś mówi o tym, że w imię Jego będą głosić odpuszczenie grzechów. A kiedy przypominam sobie moment Wcielenia, to tam też Anioł mówi do Józefa, że dziecku nadadzą imię Jezus, gdyż On wybawi lud od jego grzechów. Piotr stawia tych ludzi w prawdzie. Winnych skazania Jezusa i wykonania wyroku być może moglibyśmy wskazać z dużą dokładnością. Ale Piotr o to nie...
Czytaj DalejDogoń mnie, Panie
O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia… Łk 24, 13 – 35 Ta dzisiejsza historia jakoś bardzo mi przypomina tę o synu marnotrawnym. I tu, i tam pojawia się ucieczka, spowodowana frustracją i rozgoryczeniem, zawiedzionymi nadziejami. Droga, którą przebywają również jest podobna w swoim stylu: tam i z powrotem. W jednym jak i drugim wypadku na szczycie owego „tam i z powrotem” następuje potężny zwrot, który całkowicie zmienia życie. Mam wrażenie, że opowieść o uczniach z Emaus jest jakimś dopełnieniem tej o synu marnotrawnym. Bo tu już nie jest tak, że Ojciec wychodzi na krańce posiadłości i widząc powracającego syna, wychodzi mu naprzeciw. Emaus pokazuje, że tenże Ojciec poszedł o krok dalej niż...
Czytaj Dalej