Moje Nain

Potem przystąpił, dotknął się mar, a ci, którzy je nieśli, stanęli. Łk 7, 11 – 17 Młodzieniec był całą nadzieją matki. To jej przyszłość i w pewien sposób gwarancja przeżycia. Bo była wdową i jeśli nie miała rodziny, która by się nią opiekowała, przeważnie przymierała głodem. Dorastający syn był je wsparciem, bo mógł pracować i zarabiać na nich. Tenże syn umarł. Na pogrzebie jest sporo ludzi. Być może płaczą nad jej losem, ale ilu z nich przejmie się jej losem, kiedy już grób zostanie zamknięty? Ilu ją wspomoże? Tego syna noszę w sobie. Uosabia wszystkie moje nadzieje, moją przyszłość, jest tym, co mam najcenniejszego, najwartościowszego. Od niego zależy moje przeżycie – tak, jak przeżycie tej...

Czytaj Dalej

Kochać okiem

Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własny oku nie dostrzegasz? Łk 6, 39 – 42 Oko chwyta obrazy z rzeczywistości i wprowadza je do serca, a także wyraża na zewnątrz to, co jest w środku mnie. Innymi słowy oko jest zwierciadłem mojej duszy. Jezus pokazuje mi dzisiaj, że to zwierciadło może zostać zawalone przez drzazgę albo belkę. Kiedy o tym pomyślałem, to zobaczyłem, że często miałem na nim całe metry sześcienne drewna, które nie pozwalało mi dobrze widzieć. Ten fragment jest kontynuacją tego, co wczoraj, czyli miłości nieprzyjaciół. Zapytałem siebie więc, czy moje oko potrafi kochać? Czy potrafię kochać moim okiem siebie samego i mojego bliźniego? Inaczej mówiąc: jak patrzę na siebie i moich...

Czytaj Dalej

Rewia mody

Obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość… Kol 3, 12 – 17 W co się ubieram na codzień? Św. Paweł mówi mi dzisiaj, bym chodził ubrany w miłosierdzie, dobroć, pokorę… Powtarza potem jeszcze raz to słowo mówiąc, by na to wszystko ubrał miłość. Spotykam ludzi, którzy chodzą ubrani w nieufność, pychę, cynizm, szyderstwo, ponuractwo, nieżyczliwość… tylko że na to nie da się już założyć miłości. Ona po prostu nie pasuje do takich kreacji. Porusza mnie dziś to, że ja nie mam być ubrany w te wszystkie cechy, o jakich mówi Paweł, jak w ciuszki. Że dzisiaj założę to, a jutro coś innego. One są ze sobą doskonale skomponowane, więc zawsze muszą być razem. To po...

Czytaj Dalej

Wyjść na górę

Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga. Łk 6, 12 – 19 Wyjść na górę, aby się modlić, to wyjść ze swojego świata, swojego egoizmu i ciasnoty, by spotkać się z Tym, który mnie stworzył, zna mnie i kocha. Góra w Starym Testamencie to miejsce objawiania się Boga, a więc spotkania z Nim. Aby na nią wejść trzeba podjąć wysiłek. Nie tylko wyjścia z egoizmu, ale również „wdrapania się” na jej szczyt. Ci, co chodzą po górach wiedzą, ile kosztuje wejście na szczyt. Na ten modlitewny również. Naprawdę trzeba się spocić i rzadko kiedy modlitwa idzie gładko, „jak po maśle”. Zwłaszcza, że często odbywa się w warunkach nocy – duchowych ciemności, które...

Czytaj Dalej

Leniwa dusza

Sługo zły i gnuśny! Mt 25, 14 – 30 Te słowa usłyszał sługa, który wprawdzie nie stracił pieniędzy pana, jednak ich nie pomnożył. Najpierw jednak warto sobie zdać sprawę, że ta przypowieść jest o pewnym człowieku, bogaczu, który swój majątek zdobył nie do końca uczciwie, wręcz niemoralnie. Wiem, że nie widać tego na pierwszy rzut oka. Naprowadził mnie na to pewien komentarz do tego tekstu. Bardzo mnie to zaintrygowało. I wydaje się, że tak również można ten tekst zinterpretować. A po czym to widać? Ów bogacz daj swoim sługom tak naprawdę mnóstwo pieniędzy, gdzie przy rozliczaniu mówi, że „byłeś wierny w niewielu rzeczach”. To tak, jak dzisiejsi bankierzy mówią, dając wielkie kwoty – to drobiazg,...

Czytaj Dalej