Zejść w głąb

Jonasz zaś zszedł w głąb wnętrza okrętu, położył się i twardo zasnął. Jon 1, 1 – 2, 11 Słowo „zejść” bardzo mnie dziś poruszyło. Bo Jonasz jest w nieustannym schodzeniu. Najpierw zszedł do Jafy i odpłynął statkiem. Potem, kiedy rozszalała się burza, zszedł pod pokład i twardo zasnął. Potem został wyrzucony za burtę i niejako zszedł w głębiny morza i aż do wnętrza ryby. A to całe schodzenie było procesem ucieczki przed Bogiem. Jonasz ucieka przed Bogiem, który pragnie okazać miłosierdzie mieszkańcom Niniwy. W tym dziele ma Mu pomóc Jonasz, który – będąc prorokiem, a więc głosem Boga – miał wzywać do nawrócenia. W Ewangelii również pojawia się słowo „schodzić” (Łk 10, 25...

Czytaj Dalej

Wstyd

Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Łk 10, 13 – 16 Nie wystarczy zapraszać do siebie Jezusa. Nie wystarczy chodzić za Nim, karmić się chlebem, który rozmnaża, słuchać Go na placach miasta. Nie wystarczy chodzić do kościoła, odmawiać różaniec, brać udział w procesjach, nabożeństwach, a nawet rekolekcjach. Naprawdę to nie wystarczy. Ile rzeczy robię bardzo „pozorowanych”. Jezusowe biada nie leci w stronę obcych, złych, podłych pogan, przeciwników, wręcz wrogów. Te słowa padają w stronę miast, gdzie Jezus najczęściej nauczał, gdzie często przebywał, gdzie najwięcej cudów uczynił. Jaki jest tego finał? Gorzkie, bolesne i twarde: BIADA! Potrzebuję świadomie – powtarzam – świadomie...

Czytaj Dalej

Dusza u-Boga

Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą. Łk 16, 19 – 31 Mam wrażenie, że nie o bogactwie jest dzisiaj mowa. Owszem, to temat wiodący, lecz w moim odczuciu to, co zewnętrzne, pokazuje tylko jakim jest moje serce. Najpierw widać znieczulicę bogacza (bezimiennego, gdzie mogę wstawić swoje imię). Bogactwo zaszczepiło w nim obojętność na los człowieka, jego bliźniego, który leży u jego drzwi. Bogactwo, przez to że tak mocno świeci – potrafi skutecznie oślepić oczy i serce człowieka. Ale nie o bogactwo tu idzie, lecz o wiarę. Bo kiedy bogacz orientuje się, że nic już nie uratuje jego marnego położenia, prosi Abrahama, by Łazarz mógł pójść do domu jego ojca i przestrzec...

Czytaj Dalej

Złam schematy

Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Łk 9, 43b – 45 Być wydanym w czyjeś ręce, to być zależnym od niego. Od jego łaski czy niełaski, dobrej czy złej woli. Być wydanym to w jakiś sposób pozbyć się swojej woli, a więc tego, czego chcę. Nie mogę wtedy w pełni korzystać z mojej wolności, która odbija w sobie blask Bożej Wolności. Można być wydanym w czyjeś ręce z przymusu, albo – jak to uczynił Jezus – dobrowolnie. Dlaczego uczniowie tego nie rozumieli? Było to przed nimi zakryte i bali się zapytać. Dlaczego ja tego nie rozumiem? Być może z tego samego powodu. A powód nasunął mi się po przeczytaniu początku dzisiejszego fragmentu Ewangelii. Wszyscy są pełni podziwu dla wszystkich czynów Jezusa....

Czytaj Dalej

Kim jesteś?

A wy za kogo mnie uważacie? Łk 9, 18 – 22 Pytanie Jezusa miało mnie sprowokować do myślenia. Miało przenieść „ciężar” mojej fascynacji Nim z tego, co zewnętrzne, na głębię mego serca. Bo przecież Boga nie da się nigdy w pełni poznać, by móc powiedzieć, kim On jest. Zdaję sobie sprawę z tego, że znam Go bardzo powierzchownie. Widzę to szczególnie wtedy, kiedy On zaczyna mi mówić o krzyżu, cierpieniu, odrzuceniu. Nie moim – lecz dotyczącym Jego. Często jestem jak Piotr, który mówi: Nigdy to na Ciebie nie przyjdzie. Tylko nie zgadzając się na krzyż Jezusa, nigdy nie zgodzę się na swój. Nie zgadzając się na Jego odrzucenie, mojego również nie przyjmę. Będę żył w iluzji i roztrzaskam się na...

Czytaj Dalej