Rewia mody

Obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość… Kol 3, 12 – 17

W co się ubieram na codzień? Św. Paweł mówi mi dzisiaj, bym chodził ubrany w miłosierdzie, dobroć, pokorę… Powtarza potem jeszcze raz to słowo mówiąc, by na to wszystko ubrał miłość. Spotykam ludzi, którzy chodzą ubrani w nieufność, pychę, cynizm, szyderstwo, ponuractwo, nieżyczliwość… tylko że na to nie da się już założyć miłości. Ona po prostu nie pasuje do takich kreacji.

Porusza mnie dziś to, że ja nie mam być ubrany w te wszystkie cechy, o jakich mówi Paweł, jak w ciuszki. Że dzisiaj założę to, a jutro coś innego. One są ze sobą doskonale skomponowane, więc zawsze muszą być razem. To po pierwsze. A po drugie – Pawłowi nie chodzi o to, by je zdejmować. One mają stać się jak druga skóra, mają tak mi wejść w krew, bym w sposób naturalny był miłosierny, dobry, pokorny, cierpliwy. A nie tylko od święta i tylko dla wybranych osób.

muryPrzyszedł mi też inny obraz – budowania domu. Zresztą św. Paweł porównał Kościół do Bożej budowli. Buduję swój dom, czyli moje serce, z różnych cegiełek: z pokory, cierpliwości, cichości, dobroci, itd. Ale mówi potem, że tym, co wiąże te cegiełki ze sobą jest miłość. To ona jest tym spoiwem, „zaprawą murarską” i tynkiem. Ona łączy poszczególne cegiełki i ją zakładamy na wierzch – jeśli ta budowla jest „otynkowana” miłością, wtedy ma moc przemieniać siebie i wszystko wokoło.

A Ewangelia? Jest jakby przedłużeniem powyższego tekstu (Łk 6, 27 – 38). O miłości nieprzyjaciół już wielokrotnie słyszałem. Poruszyło mnie jednak dziś to, że Jezus daje przykłady równego traktowania: Ty mi to, to ja Tobie to. Jeśli czynisz to, to nic takiego nie robisz, bo grzesznicy tak samo robią. Pożyczają innym, by w zamian otrzymać to samo. Coś na zasadzie: jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. To, o co jednak Jezusowi chodzi, to pokazanie, że miłość to jest coś więcej. Jakby chciał powiedzieć: grzesznicy czynią tak, ale Ty zrób więcej! Bo jeśli pożyczasz, by, by tyle samo otrzymać – nic szczególnego nie robisz. To potrafią wszyscy i to nie jest miłość w pełni. Miłość to coś więcej. I miłość nieprzyjaciół szczególnie ten „plus” pokazuje. Bo jak kochać kogoś, kto mnie krzywdzi? Normalnym odruchem jest… oddać to samo, jak to czynią grzesznicy. Normalną reakcją jest więc jakaś forma zemsty, czasem ukrytej. Jeśli chcę jednak naśladować Boga, to nie tędy droga.

Pytanie z początku tekstu: w co się ubieram – w rzeczywistości jest pytaniem o to, kim naprawdę jestem? Jakim jestem człowiekiem? Czy dobrym, miłosiernym, życzliwym, cierpliwym, wybaczającym jestem tylko od święta („ubieram się” w to jak w garnitur – na specjalne okazje)? Czy chodzę w to ubrany na codzień, a przynajmniej staram się… Czy na to wszystko zakładam prawdziwą miłość, czy tylko maseczkę z udawaną pozą życzliwości, mającą skryć grymas nieufności, czy nieprzyjaźni. Czy moja miłość jest czymś więcej? Czy chcę być w tym wszystkim podobny do Ojca i odkładać na bok osobiste ambicje, zranioną dumę po to, by pokazać moje serce, takim, jakie ono jest – wrażliwe, współczujące, cierpiące, pełne miłości? To kosztuje, ale jedynie to w moim życiu ma sens…

3 komentarze

  1. d.k
    12 wrz, 2013

    Obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość… Kol 3, 12 – 17
    Panie ,tak bardzo chciałabym miłować nieprzyjaciół, przyoblec się w serdeczne miłosierdzie, pokorę, cichość, cierpliwość . Dzisiaj bardzo mocno doświadczyłam jak jestem słaba, jak bardzo mi brakuje pokory, cierpliwości, że nie umiem miłować nieprzyjaciół. Dziękuję Ci Panie , że pokazałeś mi iż bez Ciebie nic nie mogę uczynić. Proszę obdarzaj mnie Jezu mnie Twoją Łaską bym mogła miłować moich nieprzyjaciół.

  2. Majka
    12 wrz, 2013

    Mnie porusza jeszcze to, ze mogę wybrać to, w co się „przyoblekam”- tak samo jak wybieram to, w co się na co dzień ubieram (a ile te wybory czasem zajmują czasu… 😉 ). I chociaż nie zawsze mi to wychodzi, to jednak liczy się to, czego pragnę i co wybieram, za każdym razem, pomimo upadków…
    Dziękuję za to rozważanie 🙂

  3. Bożena
    12 wrz, 2013

    Staram się być „ubrana ” na co dzień. Nie zawsze jest tak jak bym chciała. W tym wszystkim jest ” zamiar Boży”. Ale jak coś ” nabroję ” jest mi z tym ciężko

Submit a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *