Kim jesteś?
A wy za kogo mnie uważacie? Łk 9, 18 – 22 Pytanie Jezusa miało mnie sprowokować do myślenia. Miało przenieść „ciężar” mojej fascynacji Nim z tego, co zewnętrzne, na głębię mego serca. Bo przecież Boga nie da się nigdy w pełni poznać, by móc powiedzieć, kim On jest. Zdaję sobie sprawę z tego, że znam Go bardzo powierzchownie. Widzę to szczególnie wtedy, kiedy On zaczyna mi mówić o krzyżu, cierpieniu, odrzuceniu. Nie moim – lecz dotyczącym Jego. Często jestem jak Piotr, który mówi: Nigdy to na Ciebie nie przyjdzie. Tylko nie zgadzając się na krzyż Jezusa, nigdy nie zgodzę się na swój. Nie zgadzając się na Jego odrzucenie, mojego również nie przyjmę. Będę żył w iluzji i roztrzaskam się na...
Czytaj DalejBuntownicy
Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. Łk 15, 1 – 32 Zdecydowanie bliżej mi do starszego syna. Zauważam mnóstwo podobieństw, które jednak bolą. Zagubić się można zawsze i wszędzie. Zagubić się można będąc daleko od domu (jak owca i młodszy syn), ale zagubić się można również będąc blisko (jak starszy syn), a nawet będąc w domu (jak drachma). To nie jest tu istotne. Jezus opowiada te trzy przypowiastki tym, którzy myśleli, że są bardzo blisko i zagubienie się im nie grozi. Starszy syn to postać dla mnie tragiczna. Choć wierzę, że ostatecznie wszedł do domu. Zadziwia mnie i wydaje mi się, że młodszy nigdy nie wyrzekł się swego synostwa, choć w jakiś sposób je zszargał. Kiedy...
Czytaj DalejWrażliwość i odwaga
A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni… J 3, 13 – 17 Ciekawe. To, co ich niszczyło, stało się wybawieniem. To, co ich zabijało, dało im życie. Wąż był przyczyną zagłady – stał się ocaleniem. Podobnie krzyż. Miał być miejscem hańby, a stał się miejscem zbawienia. To, co łączy te dwie sytuacje to wiara. Bez niej ani Żydzi by się nie uratowali, ani my. Bez wiary to wszystko nie ma sensu. Ale jest coś jeszcze, co przez chwilę karmiło moją duszę. Żydzi mają spojrzeć na miedzianego węża. Chciałbym dopisać, że spojrzeć z wiarą – konsekwentnie do tego, co wyżej napisałem – ale w tekście tego nie ma (Lb 21, 4b – 9). Po prostu mają na niego spojrzeć. A po tym… zostają ocaleni. Ma to...
Czytaj DalejRewia mody
Obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość… Kol 3, 12 – 17 W co się ubieram na codzień? Św. Paweł mówi mi dzisiaj, bym chodził ubrany w miłosierdzie, dobroć, pokorę… Powtarza potem jeszcze raz to słowo mówiąc, by na to wszystko ubrał miłość. Spotykam ludzi, którzy chodzą ubrani w nieufność, pychę, cynizm, szyderstwo, ponuractwo, nieżyczliwość… tylko że na to nie da się już założyć miłości. Ona po prostu nie pasuje do takich kreacji. Porusza mnie dziś to, że ja nie mam być ubrany w te wszystkie cechy, o jakich mówi Paweł, jak w ciuszki. Że dzisiaj założę to, a jutro coś innego. One są ze sobą doskonale skomponowane, więc zawsze muszą być razem. To po...
Czytaj DalejTeraz
Błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie… Łk 6, 20 – 26 Zatrzymały mnie dziś słowa „teraz”. Jezus powtarza je kilka razy. Zdaje się więc, że to tekst o tym, co teraz i o tym, co kiedyś. Błogosławieni ci, co teraz są ubodzy, teraz głodują, teraz płaczą, którzy teraz są prześladowani, wyklinani, lżeni… Teraz. Są błogosławieni, bo będą (kiedyś) nasyceni, pocieszeni, otrzymają nagrodę. Spotkałem osoby, które mówiły mi, że co im po jakiejś niepewnej nagrodzie kiedyś, skoro teraz dzieje im się źle. Prawda. W oryginale greckim, kiedy jest mowa o bogaczach, którzy odebrali już swoją pociechę, użyte jest słowo mówiące, że „całą” pociechę. Tak, jakby dla nich już nic więcej nie...
Czytaj Dalej