Panny głupie
Lecz o północy rozległo się wołanie: „Oblubieniec idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!” Mt 25, 1 – 13 Jakoś wszyscy czepiają się tych głupich panien, a w zasadzie to nie ich, tylko tej oliwy, której nie wzięły. Trudno się temu dziwić z jednej strony, gdyż całkiem sporo Jezus o niej mówi w przypowieści. Lecz czy ona jest tu rzeczywiście najważniejsza i kluczowa? Przypowieść jest o królestwie niebieskim. Jak zawsze, jest ono do czegoś podobne, bo trudno uchwycić jego istotę. Jest dla nas tajemnicą. Dowiemy się o tym będąc już po drugiej stronie. A tutaj? Jezus tę tajemnicę próbuje nam przybliżyć za pomocą różnych obrazów, które mają to do siebie, że częściowo odsłaniają, a częściowo zakrywają...
Czytaj DalejSkała czy zawada
Jesteś mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie. Mt 16, 13 – 23 Na modlitwie przewijały mi się w sercu tylko dwa słowa: skała i zawada. Najpierw Izraelici szemrzą na pustyni i Bóg przez Mojżesz wyprowadza im wodę ze skały. (Lb 20, 1 – 13) Potem Szymona Jezus nazywa Skałą, na której zbuduje swój Kościół, by na sam koniec nazwać go zawadą. Więc skała czy zawada? Odczułem w sercu, iż Bóg pragnie uczynić ze mnie skałę. Chce dla innych ludzi wydobywać ze mnie żywą wodę – jak dla Żydów na pustyni. Pragnie, by inni, będąc ze mną, przy mnie, mogli zaczerpnąć z Bożego źródła, które płynie w każdym z nas. Tylko nie każdy to źródło udostępnia dla innych. Nie każdy chce się...
Czytaj DalejZaufanie
Jak długo mam znosić to przewrotne zgromadzenie szemrzące przeciw Mnie? Lb 13,1-2a. 25–14,1.26-30.34-35 Co było przyczyną konfliktu między Bogiem a Izraelem? Co tak zdenerwowało Boga? Brak zaufania. Na polecenie Boga Mojżesz wysłał zwiadowców, by zbadali kraj Kanaanu. Oni wrócili, lecz zaczęli wyolbrzymiać to wszystko, co tam spotkali. Rozbudzili w ludziach lęk i być może w ich sercach zrodziła się myśl, by jednak wrócić do Egiptu. Bez zaufania Bogu nie zajdę daleko w życiu duchowym. Bo zawsze przyjdzie zły i posługując się moją wyobraźnią, będzie wyolbrzymiał problemy, wzbudzał lęk i skłaniał mnie do zawrócenia z drogi nawrócenia. Bo przecież to wszystko jest ponad ludzkie siły, że nie da się żyć tak...
Czytaj DalejPrzemiana Boga
Jezus… wyszedł na górę, aby się modlić. Łk 9, 28b – 36 Bierze ze sobą trzech najbliższych Mu uczniów i wychodzi na górę, aby się modlić. Dla mnie ten tekst jest zasadniczo o modlitwie. Pokazuje mi drogę modlitwy, którą i ja chciałbym przejść. Bo On i mnie bierze ze sobą na górę. Na górę, gdzie nie wchodzimy, lecz wychodzimy. Ten drobny szczegół językowy zawsze mnie porusza. By naprawdę się modlić trzeba bowiem wyjść – ze swego świata, zapatrzenia w siebie i swoje sprawy. Po to, by spotkać się z Innym, z Bogiem. Zresztą to samo dotyczy drugiego człowieka. By się z nim naprawdę spotkać, muszę niejako „wyjść z siebie”. A tam, na górze, która w Biblii tradycyjnie jest miejscem modlitwy, czyli...
Czytaj DalejChleb
A gdy nastał wieczór… Mt 14, 13 – 21 Zdałem sobie dzisiaj sprawę, że dopóki nie uświadomię sobie i nie przyjmę faktu, że bardzo potrzebuję Jezusa – nic się w moim życiu nie wydarzy. Czyżbym napisał coś banalnego, coś zrozumiałego samo przez się? Tak się może wielu wydawać. Poruszyły mnie dzisiaj te tłumy, które idą za Jezusem pieszo. Podejmują wysiłek, by Go znaleźć. U mnie nie zawsze ten wysiłek jest widoczny. Czasami widzę olbrzymią rutynę, a może nawet znudzenie faktem, że do Boga mogę przyjść, kiedy tylko chcę. Tylko nie zawsze przychodzę. Może właśnie dlatego, że to wymaga wysiłku. Może dlatego, że tu nie da się podjechać Mercedesem, albo chociażby komunikacją miejską. Tu trzeba przyjść...
Czytaj Dalej