Puste ręce
Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy. Mk 9, 14 – 29
Duch, którego Jezus wyrzuca jest niemy. Potem dowiadujemy się także, że głuchy. Każda choroba wprowadza do człowieka pewien chaos. Widać go w zachowaniach dzisiejszego opętanego. „Niemy i głuchy” oznacza trudności w komunikacji, a ta wszak jest składową częścią miłości.
Uczniowie nie mogli wyrzucić tego ducha. W oryginale czytamy, że „nie mieli siły”. Skąd mieli mieć tę siłę? O tym mówi Jezus na końcu – z modlitwy (oryginał nie ma słowa „post”). Siła bierze się więc z relacji z Tym, który jest Siłą i Mocą naszą.
By jednak tej siły wziąć, trzeba stanąć na modlitwie bez-siły. Potrzebne są puste ręce, które Bóg będzie mógł napełnić. Kiedy modlitwa jest próbą dyktowania Bogu, co ma robić, lub też manifestacją swoich własnych sił – nic się nie wydarzy. Wszystko jest możliwe dla tego, kto wierzy – czyli tego, kto nie w sobie upatruje siłę.
W tym względzie post, którego tekst oryginalny nie wymienia, może być pomocą. Jest to bowiem dobrowolne osłabianie swoich sił witalnych, by całym sobą powiedzieć Bogu, że „cała moja siła jest w Tobie i tylko w Tobie”.
Ducha niemego i głuchego, ducha niszczącego komunikację i miłość, ducha wprowadzającego chaos do życia można wypędzić przez wyciągnięcie pustych rąk w stronę Miłości porządkującej całe stworzenie; przez milczenie które staje przed Słowem; przez relację, która jest Źródłem wszelkiej komunikacji prowadzącej do komunii.
Panie, naucz mnie stawania przed Tobą z pustymi rękoma i w całej mojej bezsilności.