Wolność to decyzja
Mając mur z wód po prawej i po lewej stronie. Wj 14, 21 – 15, 1
Naród wybrany postępuje w drodze do wolności. Niby już wyszli, a jednak… Przed sobą mają wodę nie do przebycia, za sobą wojsko faraona. Jest szemranie, jest narzekanie na to, że przecież mogli zostać w Egipcie, czy im było tak źle?
Czy ja naprawdę chcę wolności? Bo wolność to decyzja. Bóg sprawia, że wody morza się rozstępują. Poszerza im przestrzeń, by mogli iść śmiało w stronę wolności. Lecz ta przestrzeń nie jest zbyt stabilna według naszych standardów. Bo nie wiem, czy chciałbym się oprzeć o wodny mur… Czy to daje poczucie bezpieczeństwa? A jednak trzeba iść, chyba że chcę wpaść prosto w ręce faraona.
Wolność to decyzja, by iść naprzód, choć droga (przyszłość) jest nieznana i wydaje się taka niestabilna, niepewna. Wolność to decyzja i to świadoma. A to oznacza również wzięcie odpowiedzialności za swoje życie. Takich ważnych decyzji miałem i mam w życiu wiele. Decyzja o opuszczeniu rodziców (też ma być świadoma), o miłości (świadomym zaangażowaniu się), o przebaczeniu, wejściu w jakąś relację lub wyjściu z niej, itp. U człowieka wolnego nic nie dzieje się samo, nic nie dzieje się na zasadzie „tak jakoś samo wyszło”. Trzeba podejmować decyzje. I mam wrażenie, że ta o wolności jest jedną z najtrudniejszych.
Bo konsekwencją jest to, że morze za moimi plecami wróci na swoje dawne położenie i nie ma odwrotu. Kiedy podejmę decyzję o tym, by stać się dorosłym i samodzielnym (najczęściej wchodzimy w to „z rozpędu”, bez refleksji), to nie ma już powrotu do dzieciństwa. Natomiast bez tej świadomej decyzji można być dorosłym „dzieckiem”, które niby prowadzi dorosłe życie, ale ciągle czegoś szuka w swoim dzieciństwie. Moja wiara jest decyzją, miłość jest świadomą decyzją, ojcostwo czy macierzyństwo jest decyzją, i wiele innych. Każda z nich niesie ze sobą odpowiedzialność i określone konsekwencje. Może dlatego czasami nie chcę podejmować decyzji, tylko „jakoś to będzie”, „niech się dzieje, co chce”.
Chcę być wolny. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Ale to kosztuje. Muszę porzucić dawną wygodę mojego Egiptu”, dawne „przywileje” i poprzedni styl życia. Oto teraz wszystko staje się nowe. Wziąć życie w swoje ręce i iść. Bo wolność to decyzja…
„Gdy człowiek jest zagarnięty przez Boga, nie ma zbyt wielkich zmagań ze sobą. „Haczyk” Chrystusa dobrze nas zahaczył i ciągnie tak, że wystarczy tylko poddać się: CIĄGNIJ MNIE, PANIE BOŻE, CIĄGNIJ KU SOBIE.”
Wolność to decyzja i to świadoma.
Wolność to decyzja i to świadoma.
Wolność to decyzja i to świadoma. Chcę być WOLNA – DLA CIEBIE JEZU.. i nie trzymać kurczowo mojej niewoli egipskiej, tego co było i tego co ma być.. Niech przyjdzie co chce, niech boli co chce… a Ty ciągnij mnie Panie ku Sobie..CIĄGNIJ..i tak głęboko zahacz bym nie mogła Ci uciec. To moja PO-WOLNA decyzja..
Bo wolność to decyzja…
Decyzje podejmuję każdego dnia , raz lepszą raz gorszą ale PODEJMUJĘ , bo nie ma nic dziwniejszego niż Brak decyzji.Decyduję i idę naprzód idę za moim Panem 🙂
Zachwyca mnie wolność, jaką ma Jezus, co widać chociażby we wczorajszej Ewangelii, kiedy On w realcji do swojej rodziny jest w pełni wolny. Jak mi do tego daleko…! I jakie to się wydaje trudne mimo wszystko, mimo że wiadomo, że to daje wyzwolenie…