Stracić życie
A kto straci swe życie z mego powodu… Mt 10, 34 – 11, 1
Stracić życie z powodu Jezusa oznacza stracić je z powodu Miłości. Miłość jest traceniem życia w każdym wymiarze. Skoro moje życie ma się rozwijać, a rozwój polega na tym, by coraz więcej kochać, by było coraz więcej miłości, to oznacza ni mniej, ni więcej, że im więcej kocham, tym mam coraz więcej do stracenia…
Wcale mi się to nie podoba i na razie tylko głowa przyjmuje to do wiadomości. Serce niekoniecznie. Ale wiem, że nie ma innej drogi i, póki co, tego się trzymam.
Żydzi z pierwszego czytania tracą życie dosłownie (mali chłopcy), bo faraon z Egipcjanami z lęku chce zablokować ich rozwój. Ten lęk odkrywam czasem w sobie.
Jezus wielokrotnie dziś powtarza słowa „nie jest mnie godny”. Uświadomiłem sobie, że kiedy nie chcę tracić życia dla Miłości, nie jestem godny tej Miłości. Żydzi – im bardziej byli uciskani, tym bardziej się mnożyli – pomnażało się ich życie. Im bardziej tracili, tym więcej zyskiwali – tak bardzo konkretnie.
Jedyny możliwy rozwój prowadzi do Miłości. Czyli na czym polega ten rozwój? Trzeba patrzeć na Jezusa, który jest Miłością. Rozwój według Niego to opuszczenie nieba i stanie się człowiekiem. Przyjęcie natury, która była Mu obca do tej pory. On, który ogarnia wszystko, zamyka się i ogranicza w ciele małego dziecka, człowieka. A potem żyje w ubóstwie, w pewnym sensie bezdomny, prześladowany przez elity, poniżany. Szczytem Jego rozwoju jest to, że klęka przed człowiekiem i myje mu nogi, a potem umiera za niego na krzyżu. To jest rozwój według Boga – uniżenie, pokora i miłość, która się wydaje dla innych. Czy mi się taki rozwój podoba? Moja część duchowa jest zachwycona. Część ludzka – przerażona. A ja sam niegotowy, by w tę pasjonującą podróż ku pełni rozwoju wyruszyć. Ale niepokój wewnętrzny już czuję, może więc wkrótce wyruszę…
Tak odnajdziesz pełnię szczęścia, mimo że to czasem bardzo trudna droga… Więc nie bój się Ojcze i idź dalej 🙂
Świetne! Nic dodać, nic ująć.
Też, Święci tracąc. wartość w oczach najblizszych z powodu Prawdy,
coraz bardziej zawierzali się Bogu.