Młodzieniec
Kto nam odsunie kamień…? Mk 16, 1 – 8
To ewangelia z nocy. Jest ciekawie skomponowana. Najpierw kobiety, które idą do grobu. To ich pytanie mnie zaintrygowało. Idą i wiedzą, że będą miały problem, ale się tym w pierwszym momencie nie przejmują. Najpierw wyruszają w drogę, a dopiero potem się martwią, jak rozwiązać sytuację. Można to uznać za wyraz pewnej naiwności czy lekkomyślności. A może…? A może to wyraz zaufania, że rozwiązanie się znajdzie? Może wiedząc, że gdzieś będą trudności, mimo to trzeba iść i ufać?
Bo okazało się, że kamienia nie trzeba odsuwać. Jego już nie ma na grobie, leży obok. Kamień był duży, problem był duży. Jaki by nie był mój życiowy problem, jak duży mi się nie wydawał – mam iść. Chcę iść i stanąć naprzeciw niego.
Grób okazał się nie być pusty. Jest w nim młodzieniec ubrany na biało. Ten młodzieniec ma do zakomunikowania Dobrą Nowinę. One słyszą ją w grobie Jezusa. A ta Dobra Nowina jest otoczona dwoma momentami. O jednym z nich przed chwilą wspomniałem – kłopot kobiet wobec kamienia, który jest duży i który trzeba odsunąć. Drugi moment jest tuż po usłyszeniu Dobrej Nowiny: uciekają z grobu, są zdumione i przestraszone. Z lęku nikomu nic nie mówią.
Wygląda to tak, jakby Dobra Nowina, to radosne Alleluja, ta rewolucja, która się wtedy wydarzyła, była „opakowana” w trudności z jednej strony i lęk z drugiej. Poczułem, że we mnie też tak jest. We mnie, głęboko w sercu mieszka Jezus, który sam jest Słowem – Dobrą Nowiną, Ewangelią. Jest „opakowany” moimi trudnościami, pytaniami jakie zadaję (Kto mi odsunie kamień do mego serca?) oraz lękiem. Mam wrażenie, że Jezus powoli rozsadza od środka te moje trudności i mój lęk.
I dwa słowa, które towarzyszą mi od poranka: mam umierać i mam kochać. Jedno zakłada drugie. Jedno niejako „nakręca” drugie. Mam umierać i kochać, czyli stać się człowiekiem paschalnym. A to wszystko w tej dynamice: Jezus zmartwychwstaje, młodzieniec odsuwa mój kamień, a moje serce staje się otwarte. I oby tak już pozostało…
Trudności i lęk. A mimo to moje serce staje się otwarte. I oby tak już pozostało… Amen.
Iść z miłością w sercu i ufać a przeszkody same ustąpią…
Kochać i umierać