Wybrany
Idź, bo wybrałem sobie tego człowieka… Dz 9, 1 – 20
Historia Szawła to również moja historia. Urzeka i porusza mnie w niej kilka elementów. Najpierw to, że Szaweł znajduj się właśnie w tym, a nie innym momencie swojego życia. Jezus dogania go tak, jak dogonił uczniów uciekających do Emaus. Dogonił i dotknął. Stanął tak blisko niego, że Światłość uczyniła go ślepym. Bo kiedy Bóg naprawdę mocno i wyraźnie się człowiekowi objawia, ten staje się ślepy. Potrzebuje potem czasu, by oczy przyzwyczaiły się do normalnego światła.
Wiele się złożyło na to, że właśnie w tym, a nie innym momencie życia Szaweł był gotowy na tak bliskie spotkanie z Jezusem. Czy Jezus chciał tylko zapobiec jego kolejnym prześladowaniom? A czemu nie zainterweniował wcześniej, skoro Szaweł robił to od dawna? Być może to był najlepszy moment. Ale aby dojść do tego momentu, Szaweł musiał przeżyć całe dotychczasowe życie. Nic tam nie było przypadkowe czy niepotrzebne. Tak samo potrzebuję spojrzeć na moje życie. Szaweł potrzebował i swojego starannego wykształcenia, zdobytego u stóp Gamaliela, potrzebował lat praktykowania wiary, przestrzegania Prawa, rytualnych obmyć… potrzebował tego wszystkiego, by dziś mógł spotkać Jezusa z taką mocą. A czy ja z wdzięcznością przyjmuję moje życie takim, jakie ono jest? Przecież Jezus i mnie dotyka, może nie tak spektakularnie, ale dotyka…
Urzeka mnie, choć równocześnie jest dla mnie trudne to, że Jezus najpierw działa sam – w tym pierwszym momencie sam dotyka Szawła i oświeca Go, by potem przekazać go w ręce ludzi. Jak dzięki Gamalielowi zdobył wykształcenie, tak dzięki Ananiaszowi otrzymuje chrzest i Ducha Świętego. Choć Bóg mógłby działać sam, to jednak zawsze chce, by na drodze stanął drugi człowiek. Trudne to jest, bo ja zasadniczo chciałbym sobie sam ze wszystkim radzić, z Panem Bogiem również załatwiać bezpośrednio wszystkie swoje sprawy. Tymczasem On sam przekazuje mnie drugiemu człowiekowi. Potrzebny jest człowiek, by dojść do Boga. To niesamowite, bo z drugiej strony na tym polega właśnie tajemnica Wcielenia. Bóg potrzebował stać się Człowiekiem i przyjąć ludzkie Ciało (naturę), by doprowadzić człowieka do Boga.
Zmiana Szawła jest niesamowita. Nie zmniejsza nic ze swej gorliwości, tylko że teraz nie jest skierowana przeciwko Jezusowi, lecz na to, by głosić Go jako jedynego Pana i Mesjasza. Dotknięcie Boga przemienia. Przechodząc przez ślepotę człowiek dochodzi do prawdziwego Światła. Wtedy przychodzi Miłość, a znika lęk. Wtedy to, co do tej pory było ważne, staje się śmieciem i wszystko staje się śmieciem – liczy się tylko ON.
Dotknięcie Boga przemienia.:)