Wcielenie

Znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Łk 1, 26 – 38

Przypomniała mi się dziś, a właściwie wczoraj, kontemplacja o Wcieleniu, św. Ignacego z Loyoli [ĆD 101 – 109]. Obraz, który maluje nasz założyciel jest bardzo plastyczny  i pozwalający wejść w misterium Wcielenia. Dzisiejsza scena – Zwiastowania – jest tylko małym wycinkiem tej kontemplacji, co nie znaczy, że mniej ważnym.

To, co mnie w niej porusza, to wizja Boga, który będąc w Trzech Osobach, spogląda na ziemię i na to wszystko, co robią ludzie. Widzi ich całą różnorodność, którą przecież sam stworzył. Widzi również to, co mówią i co robią: jak przeklinają, biją się i zabijają, i w ten sposób idą do piekła. Bóg jest więc zainteresowany losem świata, losem człowieka. Ale w jaki sposób patrzy Bóg?

I tu dochodzę zawsze do momentu tej kontemplacji, który mnie porusza. Bóg, który deliberuje, prowadzi dialog w swej miłosnej Trójcy. A co mówi widząc ten grzeszny i staczający się świat? Czy potępia? Obmyśla karę, kataklizm, zagładę? Macha obojętnie ręką? Nie… „Dokonajmy odkupienia rodzaju ludzkiego…”. Bóg nie tylko jest zainteresowany światem, ale chce go wybawić z tej sytuacji, w jaką popadł. Patrzy na niego miłosiernie, z czułą miłością chcąc zapobiec najgorszemu. I w tym dialogu Bóg postanawia, że Druga Osoba – Syn Boży, stanie się człowiekiem.

WcielenieDopiero wtedy mamy największe zbliżenie na historię zbawienia, przedstawione w dzisiejszej ewangelii. Anioł Gabriel zostaje posłany z delikatną misją do zapadłej dziury w Galilei, o której nikt nigdy wcześniej nie słyszał. Dochodzi do spotkania z Maryją, wybraną na Matkę Syna Bożego.

W wizji Ignacego dopiero tutaj pojawia się Maryja, która jest równocześnie obrazem Kościoła oraz każdego człowieka. I w niej dokonuje się coś bardzo ważnego, co można przedstawić jako proces trzech czynności. Po pierwsze przyjęła Słowo Boże, jej odpowiedź była TAK. Po drugie pozwoliła, by to słowo ją przemieniło. Stała się pokorną Służebnicą Pana. Św. Ignacy mówi, iż Maryja uniżyła się przed Bogiem i okazała wdzięczność. Po trzecie Maryja, przemieniona przez Słowo – wydała Je na świat.

A ja? Czy ten proces dokonuje się również we mnie? Przyjąć Słowo… pozwolić się przemienić… wydać na świat. Niech się tak stanie!

Submit a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *