Uschła ręka

On zaś rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: „Stań tu na środku”. Mk 3, 1 – 6

Uschła ręka nie może pracować. Nie można jej wyciągnąć na powitanie. Mówi więc o relacjach, mówi o wnętrzu, w którym coś uschło. Pomyślałem o tych miejscach w moim sercu, które są jak uschłe. Jakieś relacje, których się boję, albo o które mało dbam. Praca nad sobą, za którą nie chce mi się wziąć. Pomyślałem też o tym wszystkim, co mnie „wysusza” wewnętrznie, co nie jest żywe, lecz jak suchy patyk, który prędko się może złamać. To też relacja do siebie samego, miejsca, w których nie dbam o siebie, nie przebaczam, nie odpuszczam, nie żyję miłością…

Znów zobaczyłem i doświadczyłem, że to Jezus jest tym, który mnie uzdrawia. Ale zanim to nastąpi, wywołuje mnie na środek. Czyni to, bo jestem w centrum Jego uwagi, Jego troski, miłości. Wywołuje mnie na środek – tak naprawdę On chce, by w centrum mojej uwagi znalazła się ta „uschła” część mojego życia. Bo żeby cokolwiek we mnie uzdrowić, muszę to mieć w świadomości, niejako „na widelcu” – mieć to na środku. Uleczyć można to, czego jestem świadomy. Poczułem, że właśnie dlatego Jezus każe temu choremu stanąć na środku.

Uświadomiłem więc sobie, że Bóg nie uzdrowi we mnie czegoś, przed czym uciekam, co chowam w sobie i czego nie zamierzam wyciągnąć do światła. Jeśli mi się wydaje, że wszystko jest OK i niczego nie trzeba ruszać – wtedy na pewno nic się nie wydarzy, nic się nie uleczy. Bo Bóg nie robi niczego na siłę i wbrew mnie. Potrzebuje mojej świadomości i mojej woli, wyrażonej choćby w najbardziej nieporadny sposób.

Jest jeszcze jeden bohater dzisiejszej sceny – przeciwnicy. Jest ich całkiem sporo. Są skoncentrowani nie na tym, kim jest Jezus i jakiego znaku dokonuje, ale że robi to w szabat. Są tak ślepi, że nie są w stanie zobaczyć istoty rzeczy i tego, o co tak naprawdę chodzi. Czuję, że w sobie też mam takich przeciwników, którzy blokują we mnie uzdrowienie i łaskę. Bo to burzy „święty spokój”, to burzy „porządek”, jaki był do tej pory, burzy status quo. I wobec tego, co chce ze mną uczynić Jezus – czasem jak Ci przeciwnicy – milczę. Doświadczam wtedy gniewu Chrystusa, który nie jest furią, lecz smutkiem zranionej miłości, która chce się dać, a nie może.

Pomóż mi Jezu wyciągać przed Tobą moje uschłe miejsca. Nie pozwól mi zamknąć się w sobie, w moich fałszywych często schematach, w moim braku miłości i chronieniu się przed bliźnim. Chcę wychodzić ku innym i tak jak Ty – nieść im uzdrowienie przez miłość, życzliwość, otwartość, dobre słowo, konkretny gest i czyn. Chcę żyć świadomie w Twojej łasce i miłości!

3 komentarze

  1. Monika
    17 sty, 2018

    Pytałam Jezusa,Panie Jezu proszę daj mi odpowiedz,czy Ty chcesz zabrać mi moją mamę? Mama miała wyciętego guza złośliwego płuca ale o tyle dobrze,że nie pojawiły się przerzuty,jednak ostatnio bardzo boli ją głowa a przy tym raku główne przerzuty objawiają się w mózgu…z największą wiara zadałam Panu pytanie,otworzyłam Biblię na chybił trafił i trafiłam na właśnie przypowieść o uzdrowieniu przez Pana Jezusa chorego z niewladnej,suchej ręki…Czy Pan dał mi znak,że on jest tym,który uzdrawia i pomoże mojej mamie? …nie wiem…boję się być pyszna aby uwierzyć w tak duża łaskę ale popłakałam się,bo odpowiedz Pana była najbardziej adekwatna do zadanego pytania…modlę się by Pan nie zabierał mi jeszcze połowy mego życia i pół mojej duszy bo tym dla mnie jest mama…gdy ona umrze,umrze połowa mnie a świat już nigdy nie będzie dla mnie taki sam…oby Bóg dał jej więcej czasu…jeśli ktoś to przeczyta proszę k krótka modlitwę za moją mamę,za największą miłość mojego życia tu na ziemi…dziękuje.

  2. Bożena
    27 sty, 2013

    On rzeczywiście ma moc zmienić

    Chcę żyć świadomie w Twojej łasce i miłości!

  3. Kinga
    23 sty, 2013

    W dzisiejszym fragmencie dotyka mnie zwłaszcza mocno ten wzrok Jezusa, Jego zasmucenie. On pragnie być lekarzem, przynieść światło pośród mego zaślepienia… A ja? Jakże często odzywa się we mnie sprzeciw wobec tego. I co mi to daje? Usychanie…

    Panie Jezu, proszę Cię byś burzył wciąż na nowo ten mój „święty spokój” i przychodził, aby ożywiać to co we mnie suche! Daj mi odwagę, abym wyszła i stanęła na środku przed Tobą taka jaka jestem i pozwoliła dotknąć się Tobie słowem i gestem miłości.

Submit a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *