Tęsknota

Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? Mk 2, 18 – 22

Tym panem młodym jest sam Jezus, a przebywanie z Nim – radością i weselem. Dokładnie tak, jak wczorajszy tekst z Kany galilejskiej. Ale są takie momenty, kiedy nie ma Pana młodego, a zatem nie ma wesela i radości, nie ma zabawy, nie ma pocieszenia, nie ma pokoju serca… Co wtedy?

Przypomniałem sobie wiele momentów z życia, kiedy w takich właśnie trudnych chwilach, kiedy nie doświadczałem Boga, nie czułem Jego opieki nade mną, albo kiedy spotykało mnie coś złego i miałem poczucie osamotnienia – wtedy oddalałem się od Niego, a może nawet czasem obrażałem. Machałem ręką i zamykałem się w sobie.

Jezus dzisiaj uczy mnie postu w jednym z jego wymiarów – tęsknoty. Kiedyś to usłyszałem i do dzisiaj mnie te słowa pociągają. Kiedy jest mi ciężko, kiedy jestem w strapieniu i Pan „jakby” się oddalił… zachować się jak zakochany, który z tęsknoty nie doje, nie dopije, nie dośpi… W różnych okresach życia to „zakochanie” inaczej się przeżywa, ale zasada jest właśnie taka. Zadałem sobie dzisiaj pytanie: Panie, jak tęsknię za Tobą? Czy moje serce choć odrobinę wyrywa się ku Tobie w tych słabszych momentach? Ta tęsknota jest jednym z rodzajów postu, kiedy jestem w stanie odmówić sobie pewnych rzeczy, jestem w stanie dłużej się pomodlić i powzdychać za Bogiem – byle na powrót, na nowo Go spotkać w moim życiu. Wcale to nie jest łatwe, bo ogólna tendencja (przynajmniej u mnie) była: zaszyć się, schować, przeczekać, nie wychylać, nie walczyć… albo: zrezygnować, marazm, duchowe otępienie, mniej modlitwy albo wcale.

Panie, naucz mnie prawdziwej tęsknoty za Tobą, kiedy się chowasz, kiedy chcesz, bym Cię szukał. Naucz mnie również wytrzymywać trudne okresy. Daj w sercu głębokie przekonanie, że po nocy przychodzi dzień, po strapieniu – pocieszenie, a na pustyni pojawi się oaza… I daj mi cierpliwość oczekiwania, bo to może się wydarzyć po tej stronie życia, a może dopiero po tamtej…

3 komentarze

  1. Bożena
    27 sty, 2013

    Panie, naucz mnie prawdziwej tęsknoty za Tobą, kiedy się chowasz, kiedy chcesz, bym Cię szukał. Naucz mnie również wytrzymywać trudne okresy.

  2. Kinga
    21 sty, 2013

    Ta refleksja o tęsknocie bardzo mnie poruszyła, ale jednocześnie silnie dotknęła we mnie drugiej strony tej rzeczywistości. Bo dziś mocno doświadczyłam, że owszem, we mnie czasem rodzi się brak, tęsknota, ale bardzo często to za mną tęskni Bóg.

    On, jak pan młody, pragnie mnie zaprosić do swojej radości. A ja? Zasłaniam się postem, ciągłym narzucaniem sobie sztucznych wymagań, aby zasłużyć na udział w tej Jego uczcie weselnej.

    Jezu, daj mi tę łaskę, abym pozwoliła Ci się ubrać w nową, „weselną” szatę i kiedy gdzieś się oddalasz w moim życiu w sercu była szczera tęsknota, ale kiedy jesteś, hojnie obdarowujesz potrafiła również cieszyć się z Tobą na wzór Twoich uczniów!

  3. Karolina
    21 sty, 2013

    Panie niech czas mego zycia tu- na tym swiecie odierza tesknota…jak tykajacy zegar…miarowo i bez wytchnienia – az do pelnego spotkania …Ty i ja:-)
    Mysle,ze tesknot jest pierwszym dowodem spotkania Milosci…

Skomentuj Bożena Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *