Wierzycie…?

Gdy Jezus przechodził, szli za Nim dwaj niewidomi, którzy głośno wołali… Mt 9, 27 – 31

Zatrzymał mnie i poruszył początek dzisiejszej sceny. Za Jezusem idzie dwóch niewidomych. Jezus zdaje się nie zwracać na nich uwagi, nie odwraca się, nie zatrzymał się od razu, kiedy zaczęli Go wołać. A tego bym się właśnie po Jezusie spodziewał. Dopiero gdy wszedł do domu i on ciągle tam byli, Jezus wchodzi z nimi w dialog.

Tak często bym chciał, by Jezus zatrzymał się od razu, kiedy tylko wołam, kiedy Go potrzebuję oraz by spełnił moją prośbę, moją potrzebę, ukoił mój ból. A On tymczasem idzie dalej. Być może robi to dopiero za jakiś czas, jak w dzisiejszej scenie – kiedy dotarł na miejsce, kiedy był w domu, dopiero wtedy „zajął się sprawą”. A ja tak bardzo bym chciał, żeby wcześniej… żeby od razu…

Poruszyło mnie to i uświadomiło jedną rzecz, która bardzo wychodziła na moich niedawno zakończonych rekolekcjach – Panie, chcę iść za Tobą, niezależnie co się będzie działo, niezależnie od wszystkiego. Czy również od tego, że On się nie odwróci i nie zwróci swojej uwagi na mnie „natychmiast”, „od razu”? No właśnie… Jaka jest moja wiara? Bo Jezus chce, bym szedł za Nim, zaprasza mnie do chodzenia Jego śladami. Mam iść za Nim, niezależnie, czy się odwraca, czy nie… wysłuchuje prośby od razu, czy nie… Ja mam iść, mam naśladować.

I kwestia wiary. Jezus pyta ich o wiarę. Do każdego cudu wiara jest potrzebna. Jest potrzebna przed cudem (jako warunek jego zaistnienia), a po cudzie zakłada się, że ta wiara się pogłębi jeszcze bardziej. Poruszyło mnie też to, że Jezus, dotykając ich oczu dokonuje znaku zgodnie z ich wiarą. A gdyby się okazało, że Jezus dotyka, a cud się nie wydarza? Bardzo sobie uświadomiłem, jak wiele zależy od mojej wiary. Bo jest ona łaską Boga – to fakt niezaprzeczalny. Ale Bóg nigdy nie daje niczego połowicznie, niczego tylko troszeczkę, niczego tylko w wersji demonstracyjnej. On zawsze daje siebie całyzawsze w stu procentach. Pytanie jest – czy ją przyjmuję i z tą łaską współpracuję? Czy dbam o jej wzrost i o to, by wydoskonalała moją naturę?

Panie, chcę iść za Tobą, chcę iść po Twoich śladach. Nie jest dla mnie ważne, czy spełnisz moje prośby, choć prosić Cię nie przestanę. Moim głównym zadaniem jest iść za Tobą i chcę to czynić wiernie i do końca.

1 Comment

  1. Bożena
    7 gru, 2012

    Tak często bym chciał, by Jezus zatrzymał się od razu, tak po ludzku , bo tu i teraz, mnie b. boli. Często jest inaczej ale wiem Panie, że jesteś przy każdej mojej sytuacji tylko czy ja zawsze jestem przy TOBIE ? Pomimo moich ułomności chce ę iścćza TOBĄ i CIEBIE NAŚLADOWAĆ

Skomentuj Bożena Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *