Wkorzeniony w miłość
Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach; abyście w miłości wkorzenieni i ugruntowani… Ef 3, 14 – 21
Zachwyciła mnie dziś ta modlitwa św. Pawła. Jest w niej nie tylko dużo treści, ale może przede wszystkim dużo troski i miłości o mnie. Paweł modli się najpierw za mnie, by Ojciec niebieski wzmocnił we mnie siły wewnętrznego człowieka i by to zrobił mocą Ducha swego. O, jakże bardzo tego potrzebuję – wzmocnienia sił wewnętrznego człowieka. W trudnych momentach, w życiowym rozproszeniu, czy pokusach bardzo doświadczam słabości mojego wewnętrznego człowieka. Zaczyna wtedy we mnie panować stary człowiek, który szuka wygody, wymówek, usprawiedliwiania się, wręcz marazmu czasem; szuka tego, by jego było na wierzchu, by mieć rację i by nic nie musiało się zmieniać, nic nawracać, bo przecież „tak jest całkiem dobrze”.
Chrystus niech zamieszka przez wiarę w moim sercu… abym wkorzeniony w miłość i w niej ugruntowany… ta miłość mnie chyba najbardziej urzekła. Być wkorzenionym w miłość – ona nie może być płytka, jej korzenie mają sięgać we mnie bardzo głęboko, by nikt i nic nie było w stanie jej ze mnie wyrwać. Uświadomiłem sobie, że to zakorzenienie w miłość zakłada to, że najpierw tę miłość przyjmę i pozwolę jej zapuścić we mnie korzenie. Bo pierwotniejszym doświadczeniem we mnie jest bycie kochanym. Moja miłość jest odpowiedzią na to. Najpierw zostałem pokochany, a dopiero potem kocham. Lecz zadałem sobie pytanie: po czym poznać, że miłość jest we mnie zakorzeniona? Jak wszystko w życiu duchowym – bada się po owocach. Moja miłość ma być przecież cierpliwa, łaskawa, nie zazdrościć, nie szukać swego, nie pamiętać złego, we wszystkim pokładać nadzieję, wszystko przetrzymać… 1 Kor 13, 1 – 13.
Czuję, że Paweł prowadzi mnie jeszcze dalej, kiedy pisze, bym poznał miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę. Poznać miłość Chrystusa… w języku Biblii poznać oznacza złączyć się z tym najściślej, jak się da. Poznać miłość Chrystusa to nic innego, jak stać się z nią jedno, żyć tą miłości, w niej zakorzenić – ona przewyższa wszelką wiedzę. A miłość Chrystusa najpełniej pokazuje się na krzyżu, w dobrowolnym wydaniu siebie za przyjaciół. To miłość zaangażowana, służebna, myjąca drugiemu nogi (nawet zdrajcy, wrogowi), to miłość nie wyrachowana, nie ograniczona tylko do wąskiego grona „krewnych i znajomych królika”… To miłość, która potrafi powiedzieć trudne słowa, kiedy człowiek żyje w hipokryzji i zakłamaniu. Miłość, która jada z celnikami i grzesznikami chcącymi przyjmować ją i słuchać. Miłość, która przewyższa wszelkie poznanie, bo czuję, że nie do końca ją rozumiem. Ale mogę nią żyć.
I to żyć od teraz, zaraz. Czuję przynaglenie Jezusa, który mówi dziś w Ewangelii: Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął, Łk 12, 49 – 53. Pragnienie Jezusa jest bardzo silne, bo kiedy zaczynał swoją publiczną działalność wołał, że czas się wypełnił. Dla Boga zbawienie jest już teraz! Nie w jakiejś nieokreślonej przyszłości – TERAZ! Czas łaski – Kairos – jest TERAZ! Królestwo się przybliżyło (ale jeszcze nie zapanowało w pełni), bo ja jestem nie gotowy, bo ja ciągle zwlekam z nawróceniem i przemianą życia, ja się ociągam, by podjąć decyzję. Mój wewnętrzny człowiek potrzebuje wzmocnienia sił od Boga, bo inaczej ciągle się wycofuje, ciągle mówi „nie teraz”, ciągle blokuje przychodzenie i działanie Bożej łaski.
Panie, wzmocnij mojego człowieka wewnętrznego i spraw, bym zakorzenił się w Twojej miłości, której nie muszę rozumieć, lecz chcę ją przyjąć. Od dzisiaj, od zaraz, od TERAZ! Naucz mnie kochać – najpierw przez przyjmowanie Twojej darmowej i bezwarunkowej miłości. Spraw, by moja miłość była cierpliwa, łaskawa, pełna zaufania i wierności… Panie, Ty czynisz we mnie wielkie rzeczy, większe niż proszę i niż rozumiem. Bądź uwielbiony w moim życiu i życiu każdego człowieka!
Miłość, która przewyższa wszelkie poznanie, bo czuję, że nie do końca ją rozumiem.
Panie obdarzyłeś mnie tą trudną, udręczona miłością ludzką, której nie rozumiałam i nie godziłam się na to. Dziś wiem,że otrzymałam wspaniały DAR MIŁOŚCI, KTÓRA ZACZYNAM POJMOWAĆ I NAUCZYŁAM SIĘ CO TO ZNACZY KOCHAĆ.
W początkowym stadium nic nie rozumiałam, byłam bardzo nieszczęśliwa . Dziś tą miłość oddaję TOBIE PANIE. Bo Ty jesteś tą MIŁOŚCIĄ